Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-01-2011, 23:12   #6
merill
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
Gunar rozciągnął masywne barki, na tyle na ile pozwalały mu łańcuchy, krępujące go z bratem i jeszcze jednym niewolnikiem. Jego masywne i muskularne ciało, teraz było wychudzone parszywym jadłem, bardziej przypominającym pomyje niż posiłek. Odór odchodów, potu i zbutwiałej słomy służącej im za posłania pod pokładem, był nie do wytrzymania.

Dusza vanirskiego wojownika, przywykła do oddychania pełną piersią rześkim powietrzem iglastych lasów i ciemno-lazurowych fiordów, teraz cierpiała katusze. Syn jarla nie mógł wybaczyć sobie klęski i takiego upokorzenia. Duże, nawykłe do trzymania rękojeści miecza ręce, niejednokrotnie zaciskały się bezsilnie na stylisku wiosła.

Tym razem dane im było popracować na pokładzie. Kiedy wychodzili ku górze, morska bryza uderzyła go w nozdrza z siłą huraganu. Jego zmęczone ciało i otępiały od ciasnoty umysł ożywiły nowe siły. Wiatr idealne wydymał postawiony żagiel galery, zapowiadało się, że ci przy wiosłach nie napracują się dzisiaj zbytnio.

Szedł wyprostowany, z dumnie uniesioną głową i ogniami gniewu w oczach. „Jakim prawem ten aesirski pies, śmie ich tak traktować? Gdyby tylko miał wolne ręce, udusiłby to ścierwo gołymi dłońmi.”

Jego brat odezwał się przyciszonym głosem w ich ojczystej mowie:
- To co, pokażemy temu psiemu synu, dlaczego nie należy z nami zadzierać?
Czytał w jego myślach, od dawna zauważył i cenił tę jego umiejętność. Spierzchnięte wargi sprawiły, że jego głos nieco ochrypł. Spojrzał na boki na pilnującego ich, sądząc po rysach twarzy, hyrkańczyka a potem na skutego z nimi więźnia.

Nie wykazywali wielkiego zainteresowania ich osobami. Gdzieś tam na horyzoncie widzieli srożącą się burzę. Ściana ciemnych chmur wyrywała widnokrąg Słońcu, a padający ulewny deszcz, odcinał się wyraźnie na horyzoncie. Burza była coraz bliżej, zwiększając zamieszanie i krzątaninę na pokładzie. To mogła być ich szansa. Skoro nie mogli uciec… mogli wywrzeć pomstę na pomiatającym nimi aesirskim najemniku.

Odezwała się w nim natura łowcy i przywódcy. Spojrzał bratu wymownie w oczy i delikatnie potrząsnął łańcuchem, który krępował ich razem. Sigurd w lot zrozumiał o co chodzi. Teraz wystarczyło czekać, aż cel znajdzie się w zasięgu ich ramion. Oby Ymir dał siłę ich ramionom.
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451
merill jest offline