Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-01-2011, 23:51   #33
Endless
 
Endless's Avatar
 
Reputacja: 1 Endless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodze
Świat wirował mi przed oczyma, w akompaniamencie echa słów owego dziwa, które jawiło się nam wszystkim za oknem. Słowa, słowa, słowa - słowa zjawiskowej istoty drążyły i świdrowały mój mózg, gotując mi problematyczną kaszankę z mej skołowanej psychiki. Nie widziałem nawet, jak Sara wychodzi z domu. Nie byłem w stanie tego zauważyć, będąc pogrążonym w dziwacznej burzy domysłów, niedomówień i sugestii.

- Nie próbujcie mnie opuścić moje dzieci, pokochajcie to miejsce jak i ono was ukochało i przyjęło na swoje łono, nie zawiedźcie go, a sowicie was wynagrodzi, rozczarujcie, a surowo ukarze... Nie próbujcie mnie opuścić moje dzieci, pokochajcie to miejsce jak i ono was ukochało i przyjęło na swoje łono, nie zawiedźcie go, a sowicie was wynagrodzi, rozczarujcie, a surowo ukarze...
Nie próbujcie mnie opuścić moje dzieci, pokochajcie to miejsce jak i ono was ukochało i przyjęło na swoje łono, nie zawiedźcie go, a sowicie was wynagrodzi, rozczarujcie, a surowo ukarze... UKARZE...
.

Powoli, zaczęło się coś, czego nie rozumiałem. Nie byłem w stanie tego zrozumieć. To dziwne? Absurdalne! To wszystko sprawiło, iż przez ten moment, w którym stałem i przyglądałem się wnętrznościom tworów mojego umysłu, zapomniałem, kim jestem, jak mam na imię, gdzie się znajduję, co mnie spotkało, czego szukam, co mnie niepokoi... Nie było we mnie nic, oprócz desperackiego zalążka pierwotnego instynktu - instynktu przetrwania. Poczucie bezpieczeństwa - jakże mi tego brakowało, ale sam nie byłem tego świadom. Moja jaźń, nie była moja, została zdominowana przez obcą postać i potężną wymowę jej słów.

- Chyba powinniśmy za nią iść…- jakimś cudem ocuciły mnie słowa Karoliny. - Chyba zagrożenie już minęło. Powróćmy do tamtych planów.
- Planów? Jakich planów? - jęknąłem cicho. Ach tak... - krótka sekunda starcia z rzeczywistością, ponownie postawiła mnie we własnej skórze, w tym miejscu, w tym czasie i w tym towarzystwie.

Nie chcąc niepokoić dziewczyn, uśmiechnąłem się z wyraźnym śladem zmieszania (a może i obłędu?), po czym wyszedłem poza próg bezpiecznej chatki.

"Trzeba poszukać kogoś. Innych ludzi. Mieszkańców? I kogoś jeszcze... kogoś bliskiego... ale czy na pewno bliskiego? Ah tak... Łukasz... Sara. Czymś mnie przestraszyła, zakłopotała... Nieważne..."
Priorytety z leniwym opóźnieniem wróciły na swoje właściwe, przyporządkowane im przeze mnie miejsce.
 
__________________
Come on Angel, come and cry; it's time for you to die....
Endless jest offline