Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-01-2011, 20:01   #5
wikipomorska
 
wikipomorska's Avatar
 
Reputacja: 1 wikipomorska nie jest za bardzo znany
"Nie powinno było do tego dojść" pomyślała Nadia stojąc w pewnej odległości od grobu Marco, robiąc miejsce jego najbliższym krewnym. "Nie ma chyba gorszej straty dla rodzica, niż śmierć dziecka" stwierdziła niezbyt odkrywczo widząc zrozpaczonego Paolo. Przysięgła mu, że nie spocznie dopóki nie dopadnie zabójcy i zamierzała obietnicy tej dotrzymać. Nie dla pieniędzy. Nie dla sławy. Nie dla przychylności wpływowego kupca. Nawet nie z zemsty. Fakt, śmierć chłopaka, przynajmniej początkowo, mocna nią wstrząsnęła. To po prostu była właściwa rzecz do zrobienia. "A jeśli władze nie są w stanie znaleźć sprawy zbrodni popełnionej na oczach mnóstwa świadków, to jak ludzie mają pokładać w nich zaufanie?"

Mocno konsternujący był też fakt, że próby jego wskrzeszenie spełzły na niczym. Pamiętała słowa swego towarzysza broni, Jandara, paladyna Tyra.
- "Prawdopodobnie byście tego nie zrobili, ale w razie gdybym umarł, nie próbujcie sprowadzić mnie z powrotem. Śmiertelni umierają i nic na to nie poradzimy."
Marco jednak wydawał się trochę lekkoduchem, a że raczej mu się powodziło, z pewnością chętnie by wrócił. Co też mogło stać za brakiem skuteczności kapłańskiej magii. Rozsądek podpowiadał następujące rozwiązanie: potężniejsza magia. Nadia nie miała nigdy jednak większego kontaktu z arkanami Sztuki, ani z tymi, którzy by ją praktykowali.

Podeszła do Paolo zaraz za bratem i matką.
- Przykro mi - powiedziała krótko. Nie była w stanie wydukać nic więcej. Nic co rzekła wcześniej, nawet w najmniejszym stopniu nie wydawało się ulżyć kupcowi w cierpieniu. Nie chciała też po raz kolejny napotkać spojrzenia jego smutnych oczu. Chwilę później, pożegnawszy się z rodziną, wróciła do swego mieszkania.

Otworzywszy drzwi, spostrzegła na podłodze list. Bez zbędnych ceregieli podniosła go i przeczytała. Nie było za bardzo nad czym się zastanawiać, zrzuciwszy suknię kupioną przez matkę, przebrała się w ubiór, który nie zwracałby uwagi w przybytkach typu Pod Chętną Dziewicą.

Do gospody tej dotarła niemal równocześnie z czwórką innych ludzi. Miała około sześć stóp wzrostu, krótkie, sięgające linii żuchwy, rozpuszczone włosy oraz brązowe oczy. Odziana była w jasnobrązową przeszywanicę z wyraźnie odciśniętymi śladami zbroi płytowej, wykonane ze skóry czarne spodnie oraz sięgające kolan buty, do których wytworzenia skorzystano z tego samego materiału. Przy pasie zwisała pochwa wykonana z czarnej skóry oraz srebrnymi zdobieniami, w której znajdował się długi miecz z misternie wykonaną rękojeścią.

Nadia gestem ręki podziękowała za napitek. Nie było to według niej właściwe miejsce, ani właściwy czas. No, gospoda może jest właściwym miejscem do picia alkoholu, ale czas, przynajmniej dla niej, odpowiedni nie był. Przyszła tu w konkretnym celu i dlatego od wejścia nie odezwała się ani słowem. Czekała aż Sybilla wyjaśni o co dokładnie chodzi.
 
__________________
"Dusza moja pragnie postu, ciało karnawału!"
wikipomorska jest offline