Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-01-2011, 00:44   #10
pteroslaw
 
pteroslaw's Avatar
 
Reputacja: 1 pteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumny
Zostawiłem swoich kompanów w kajucie, miecz zostawiłem w kajucie, jednak noże zabrałem, nigdzie nie ruszałem się bez noża. Miałem zbyt wiele blizn zadanych wtedy gdy nie miałem broni by ruszyć się bez czegoś czym mógłbym się obronić. Z jakiegoś powodu ludzie często mnie atakowali bez wyraźnego powodu. Może chcieli sprawdzić czy "ten Kruk" jest naprawdę tak dobry jak mówią. Jednak najbardziej mnie zastanawiała jedna rzecz. "Co jest w Anastopolu"? Dlaczego kapitan wysłał tylko czterech ludzi? Mieliśmy przetrzeć szlak? Z kompanią trudno byłoby nam się skontaktować, niemal ciągle są w ruchu. Chłopaki jednak gotowi byliby skoczyć za nami w ogień. Byłem pewien, że gdybyśmy tylko wysłali prośbę o pomoc ktoś by przyszedł. Przez pewien czas kręciłem się po pokładzie, nie interesowało mnie nic co ktoś mógłby mi powiedzieć, nie byłem rozmowny, w kompanii rozmawia się na różne tematy, jednak na statku można rozmawiać głównie o tym o co w kompanii nie pytaliśmy. Kim jesteś, dlaczego tu jesteś, dokąd chcesz trafić? "Każdy ma swoje tajemnice" tego uczymy każdego najemnika. Szczerze mówiąc nie znam historii żadnego członka kompanii. Nikt nie zna też mojej historii.

***

-Co podać paniczowi?
-Rumu i czegoś do jedzenia- Odpowiedziałem, głos mam pasujący do twarzy, odrzuca ludzi. jednak w kompanii nikt o to nie dba, z takim głosem nie mógłbym być nikim innym.

Dostałem swój alkohol i jakiś kawał mięsa, wyjąłem jeden ze swoich noży i powoli kroiłem mięso. Pozostało mi czekać, aż coś się wydarzy, na pokładzie moglem co najwyżej pogadać ze Złotkiem i pokłócić się z Jaskółką.
 
pteroslaw jest offline