Obudziłem się słysząc krzyki i tupot nóg. Chwilę dochodziłem do siebie po smacznym śnie a potem rozejrzałem się po wagonie. Zobaczyłem gnomkę , była bardzo wystraszona, za stali dwaj zbrojnokuci. Patrzyłem to na nią to na nich, przeczuwając że za chwilę nasza dobra passa się skończy.
Kiedy Alaster i Draugdinn wstali byłem rawie pewien że poleje się krew. Chyba że obcy zauważą i przestraszą się siły argumentów Ribiera.
Wstałem, nie mając nic do dodania do wypowiedzianych już pytań. Ponieważ przejście było wąskie i jeśli doszłoby do walki to mój krótki miecz by tylko przeszkadzał walczącym ustawiłem się dalej za plecami kotołaka zostawiając jeszcze miejsce dla pozostałych towarzyszy jeśli mieliby ochotę na bitkę. Lewą ręką trzymałem łuk, a prawa czaiła się w okolicach kołczanu na plecach.
Ostatnio edytowane przez Slywalk : 21-01-2011 o 15:07.
|