Kiepski dzień. Czuję się wykorzystany i porzucony jak jakaś młoda dziewka w stajni. Nie wiem co ze sobą zrobić. Iść na zamek zapytać się, czy nie potrzebują do straży?Eksplozja. Nie myśląc wiele skaczę do budynku i pomagam wynosić rannych. Kiedy owi nie są za bardzo kontaktujący, znaczy się przytomni, pobieram zapłatę za swoje usługi wsuwając ich sakwy do kieszeni w płaszczu. Robię to zazwyczaj kiedy jest dużo dymu i nikt nie ma prawa widzieć, kiedy jest zbyt ryzykownie nie próbuje. Po wszystkim podchodzę do przez siebie ocalonych: -Może jakiś grosz za ratunek, bodaj na piwo? Zeschnąć można od tego dymu... Ten awatar to Eric z TB? |