Cofam się, nagle przestraszony. Słyszałem coś o takich wybuchach, jednak nigdy żadnego nie widziałem. Obserwuję zdruzgotaną ścianę i ogarniające budynek płomienie; słyszę krzyki dochodzące z gospody, co przypomina mi o moich przyjaciołach, którzy czasami tutaj bywali.
Ale w sumie czemu mieliby być akurat teraz...? - myślę, choć jestem trochę niepewny. - Na pewno są tam sami ludzie. Niech się smażą!
Przeraża mnie ten budynek po eksplozji, nie wiem, czego jeszcze mogę się spodziewać. Dlatego odchodzę na bezpieczną odległość i wówczas przychodzi mi do głowy, że mógłbym skorzystać nieco z zamieszania. Złoto jest głównie ludzką sprawą, lecz czasami się przydaje, zatem zaczynam węszyć za jakąś okazją. |