Trzaski w słuchawce telefonu drażniły. Chciał powiedzieć -Słucham- lub -Halo- bądź jakiekolwiek inne słowo jednak wydobył z gardła suche - hee ? Jakiś obcy męski głos zaczął gadać do jego ucha. Próbował się wsłuchać w ton głosu, jednak mimo usiłowań nie był w stanie, nie teraz. -Ej... czekaj kurwa,czekaj.. - przerwał rozmówcy - jeszcze raz, powoli.
O co chodzi temu pajacowi? Co to za debil? - udało mu się zebrać myśli ale odpowiedzi nie znalazł. Wziął aparat i powolnym krokiem ruszył w kierunku lodówki, która stała gdzieś pomiędzy stertą gnijących odpadków a wejściem do kibla. Gość po drugiej stronie nawijał jak nawiedzony klecha, a on próbował wychwycić co ważniejsze słowa. Powolnym ruchem otworzył lodówkę. Fetor fermentujących posiłków, a raczej tego co z nich zostało, rozlał sie po pomieszczeniu. Ej - przerwał mu znowu – Dobra, rozumiem.- zbył rozmówcę, rzucając słuchawką na widełki. Zostawił aparat w miejscu, w którym zakończył rozmowę. Wyjął otwartą puszkę piwa, potrząsnął nią, aby sprawdzić ile jest w niej "płynu", wystarczyło go jedynie na skromny łyk, by przepłukać gardło. Zgniótł puszkę i rzucił ją na stertę innych. Powolnym krokiem ruszył do pomieszczenia, które nosiło zaszczytne miano toalety. Stanął przed lustrem tępo gapiąc się w pęknięte odbicie w szybie. Oczy powoli złapały ostrość obrazu. Patrzył tak dłuższą chwile opierając sie rękoma o umywalkę. Spojrzał w dół.
Widok wymiocin nie wzruszył go, splunął. Odkręcił kurek a z kranu pociekła brunatna ciecz, wydając przy tym nie artykułowane odgłosy, charczenia i rzężenia.
__________________ eMIEJoteSCe eNA PeODePyIeS
old desingn(tm)'s man |