Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-01-2011, 21:43   #131
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Na widok wilkołaków Bared przesunął się tak, by znaleźć się między Elorą i wilkołakami. To, że znalazł się w pierwszym szeregu, bo inni się gwałtownie cofnęli... tego już nie było w planach.
W prawej dłoni trzymał rapier, w lewej - niespodziankę dla wilkołaków - garść srebrnych monet.
- Ani kroku do przodu - powiedział. - Niech przyjdą do nas.
Miał zamiar czekać, aż przeciwnik znajdzie się o krok i dopiero wtedy zaatakować.
David powoli wycofał się, chwytając Clairseach. Nie zdałby się na wiele w walce z wilkołakami, ale mógł dopomóc swym towarzyszom. Zaczął grać żwawszy kawałek, idealnie nadający się do bitki:
- No dalej, dacie radę!
Aranon nie zamierzał czekać, aż wilkołaki się do nich zbliżą. Uśmiechnął się lekko, a cienie wokół jego postaci zafalowały mocniej. Szybko odsunął się nieco w prawo, po czym zaczął wypowiadać tajemne słowa. Nie trzeba było długo czekać na efekt. Wkrótce w jego dłoni zaczęła formować się kula fioletowej energii, która miała trafić najbliższego wilkołaka - tego, który zbliżał się z prawej strony.
Dant momencik się zawahał, nie będąc pewien, czy jego czary cokolwiek dadzą i to pozwoliło jego towarzyszom wykonać akcję pierwszym. Po chwili namysłu Dant zrobił krok do tyłu, wiedząc, że nie będzie zbyt przydatny na pierwszej linii, jednocześnie wyczarowując magiczny pocisk w stronę wilkołaka, którego również próbował uszkodzić Aranon.
Wszystko jest takie proste, kiedy nie stoi się w pierwszej lini... Z całej drużyny właściwie tylko Bared nie mógł sobie pozwolić na taki luksus.
Gdy tylko muzyka Davida rozbrzmiała w powietrzu, zagrzewając towarzyszy do boju, Kaldor wypuścił pod rząd dwie strzały w wilkołaka, którego ujrzeli jako pierwszego - oba ciosy były celne, jednak żaden nie skłonił przeciwnika do zaniechania ataku.
Zaraz za tropicielem Aranon uwolnił swoją wiązkę fioletowej energii, od której powietrze dookoła wręcz wibrowało wywołując dreszcze na skórze całej drużyny. Atak był celny, jednak wilkołak tylko się zeń otrząsnął i atakował nadal.
W tym samym czasie inny z napastników, ten najbliżej Cristin, natarł na rudowłosą przebijając kłami jej lewe ramię. Rudowłosa krzyknęła z bólu, jednak stała twardo na nogach.
Następna zareagowała kapłanka, wyjmując zza pasa podłużny, metalowy przedmiot - berło swojego rodzaju. Skierowała je na wilkołaka atakującego Cristin i wypowiedziała słowo-wyzwalacz. Efekt był z pewnością inny od zamierzonego - napastnik jedynie zmienił kolor futra z czarnego na zielony...
Na szczęście Baredowi poszło nieco lepiej - łotrzyk widząc, że jego towarzyszka ma kłopoty, rzucił w bestię swoje srebrniaki. Wilkołak z całą pewnością się tego nie spodziewał - zawył żałośnie i zaczął pocierać raz po raz łapą swój pysk.
W tym czasie Dant wyczarował trzy świetliste kule energii, które powędrowały w inną z bestii - wszystkie nieomylnie trafiły i... powaliły wilkołaka na ziemię! To był dla drużyny nieoczekiwanie szybki sukces, jednak nikt nie miał zamiaru narzekać, czy tryumfować - mieli jeszcze czwórkę przeciwników, którzy czekali na podobny los.
Amaretta poszła w ślady Kaldora i wystrzeliła strzałę z łuku, za swój cel wybierając jednak bestię znajdującą się obok Cristin - strzał był celny, lecz nie rozstrzygający.
Również sama rudowłosa próbowała dźgnąć agresora, jednak jej ruchy nie były wystarczająco płynne, by cios był celny.
Na koniec trójka wilkołaków z przeciwnej strony ulicy natarła na nich - jeden z nich zatopił zęby w nodze tropiciela wywołując stłumiony krzyk bólu. Drugi natarł na Cristin próbując pomóc swojemu pobratymcowi, jednak jego ruchy wydawały się wyjątkowo niemrawe i nie był nawet blisko ugodzenia rudowłosej.
Ostatnia z bestii natomiast skoczyła na Bareda - i to celnie. Ręka, która jeszcze chwilę temu trzymała srebrne monety była teraz trzymana. Łotrzykowi udało się ją uwolnić, jednak krwawo za to zapłacił.
 
Kerm jest offline