Czytałem prolog historii opisywanej w tej trylogii mianowicie
Uczennicę maga i w przeciwieństwie do tego, co piszecie o cyklu, prolog wydawał się całkiem całkiem.
Najbardziej podobał mi się wątek, gdy główna bohaterka na kartach powieści stara się połączyć magię ze sztuką uzdrawiania.
Jednak biorąc pod uwagę całą ksiązkę oceniłbym ją najwyżej na 6+/10. Mimo przeplatających się wątków i opisywaniu dwóch historii odbywających się równolegle w czasie, ale w innych miejscach, które na końcu łączą się bardzo przemyślanie książka wydaje mi się bardzo monotonna i momentami dłużyło, kiedy opisywany krajobraz był ciągle ten sam a działania bohaterów łatwe do przewidzenia.
Podsumowując serię na pewno przeczytam, bo mimo wszystko jestem zaciekawiony jak potoczyły się losy tej krainy. Jednak podchodzę do niej z pewnym dystansem, nie oczekując za dużo od pani Canavan.