Shon Verpen
Wsłuchując się we wszystkie komentarze Shon miał nieodparte wrażenie, że jednak wszyscy zgadzają się w ten czy inny sposób, iż należy zmierzać do celu. Dobrze. Bo po co się dać zatrzymać? Ta kradzież mogła zostać zaplanowana by zawrocić ekspedycję z drogi. Mężczyzna przemyślał całą sprawę. Musimy więc zrobić coś odwrotnego niż się po nas tego spodziewa.
Młody archeolog widząc przewodnika zchodzącego po schodach postąpił krok w jego kierunku. -Henry! Brak reakcji. Shon przecisnął się obok araba. dopędził detektywa. Klepnął go w ramię by zwrócić jego uwagę. -Czy mógłbyś zabrać nas jak najszybciej na miejsce? Mam przeczucie, że ten incydent miał nas spowolnić. Więc musimy zaskoczyć tego ktokolwiek nas okradł.- uśmiechnął się porozumiewawczo do łysego towarzysza.
__________________ Nie bój się śmiać z samego siebie. W końcu jest szansa, że przegapisz żart stulecia. |