Odpis 16 Falibor:
Nie, nigdzie nie ma Strzebora, ale strzały wbite w to co pozostało z wampira są strzałami Strzebora. Masz tu za to sporo innych osób do rozmowy. Niemir:
Rozpoznajesz, że biały kotołak to ten sam, któremu udało się uciec z dachu walącej się karczmy razem z wampirem (innym niż tym tutaj). Mira, Namir, Lestek, Niemir, Falibor:
[czekamy aż każdy z was odpowie; dodatkowo chyba każdy z was ma jakieś strzępy informacji, możecie się nimi podzielić lub nie; dialog jest w takich grach trochę "bezczasowy" to znaczy nawet jeśli deklarujecie, że wychodzicie z danego pomieszczenia to do czasu odpisu mg stwierdzającego, że wyszliście możecie swobodnie prowadzić dialog]
Czcibór:
[czekamy]
Dante, Dargorad: To znaczy... ja ją widziałem. Była w sali biesiadnej, gdy nastąpił wybuch... tam na górze były też zwłoki jakiegoś mężczyzny z wbitym sztyletem w plecy, co był dość dziwne, prawda? Tak, wodnicy... wtargali naprawdę dużą bombę na środek sali biesiadnej, w której siedziało kilka osób i nikt nie zareagował? To jest nawet dziwniejsze. A dość niepokojące jest również to, że praktycznie wszyscy z Lionborowa, którzy chcieli tu przyjść już przyszli, a nie ma tu żadnych żołnierzy lub chociażby umundurowanej straży miejskiej... wybacz, że jestem tak otwarty, ale za moment pójdę odbyć trudną rozmowę z bliską przyjaciółką tej, która tu zginęła i przy niej wolałbym nie wygłaszać tego typu wątpliwości, a ty wydajesz się tu osobą zaufaną... - jeśli nic nie chcesz więcej od Dargorada to on odejdzie... |