- Nie przybyłem w te okolice aby szukać burdy z miejscowymi ani zadry ze strażą, poszukuję godnego przeciwnika, jakiego zwierzoczłeka na czele zbrojnej bandy bądź innego plugastwa. Racz jednak wybaczyć ale topora nie złożę, nie z barku poszanowania dla waszych praw, mogę ostawić resztę oręża gdyż prawo jest prawem i we krwi mojej płynie jego głębokie poszanowanie. Z toporem jednak nigdy się nie rozstaję nawet we śnie, jest to jedyna pamiątka po moim ojcu, a tradycję i rodzinę ceni się w moich stronach nade wszystko, tak więc z przykrością muszę odmówić. - Gaurim starał się uważnie dobierać słowa aby nikogo nie urazić, nie chciał też łamać prawa, ale jego własny topór był dla niego rzeczą świętą. - Możecie, jeśli miało by to was uspokoić, zakuć mnie w kajdany na czas audiencji u waszego namiestnika. - brodacz wyciągną przed siebie ręce w geście podporządkowania się woli urzędników i strażników. |