Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2011, 09:56   #9
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Wyszedł z karczmy, pod bacznym okiem uzbrojonych strażników, wraz z krasnoludem i dwoma ludźmi. Zastanawiał się czego od niego chcieli. Czy aresztowanie, bo całe zdarzenie właśnie na to wyglądało, miało związek z jego wyglądem, czy też chodziło o coś innego. Gdy dotrą do celu, okaże się.

Posłusznie wędrował po brudnych ulicach miasteczka. Szczelniej otulił się w wełniany płaszcz jaki miał na sobie, mimo to jesienny, chłodny wiatr wdzierał się pod ubranie i przenikał całe ciało. Niestety Saalab nie miał nic cieplejszego, w co mógł się ubrać, wszystkie jego rzeczy zaginęły w drodze. Teraz poza płaszczem ubrany był w zniszczone ubranie składające się z luźnej koszuli i spodni, przepasanych szerokim, misternie tkanym pasem, którego wykończone frędzlami końce, dyndały mu tuż nad kolanami. Tylko mocne buty zapewniały solidną ochronę przed wilgocią i błotem.

Gdy dotarli na miejsce, okazało się, że ich celem jest solidnie wyglądający budynek, dworek lokalnego władyki. Był dobrze strzeżony i otoczony palisadą. Wewnątrz kazano im czekać. Saalab spojrzał na mężczyznę, który stał przy ladzie. Od razu rozpoznał w nim łowcę nagród. Ci ludzie zawsze wyróżniali się z tłumu innych, roztaczali wokół siebie aurę niepewności i strachu. Blondowłosy łowca nagród rzucił na ladę urżnięte głowy i wszedł za masywne, dębowe drzwi. Gdy wyszedł po kilku minutach, na jego twarzy gościł srogi wyraz. Nakazał pozostawienie broni i wejście do gabinetu Kaługina.

- Nie mam nic, nawet sztyletu - oznajmił Saalab i rozłożył szeroko ręce. Krasnolud zaczął się wykłócać o swój topór. Arab wiedział, że owa nacja wielką wagę przywiązuje do takich rzeczy. Krasnolud wolał dać się związać niż zostawić swoją broń. Godne podziwu.

Potem posłusznie wkroczył do pomieszczenia, które im wskazano. Wciąż nie wiedział o co chodzi, do tej pory nikt im niczego nie wyjaśnił. Teraz wszystko stanie się jasne, wola boga.
 
xeper jest offline