Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2011, 22:27   #108
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up Odpis 17

Niemir (i Namir, Lestek, Mira, Falibor):
Najwyraźniej nikt nie chciał kupić twojej broni i widząc, że drzwi do pasera wciąż są zamknięte po prostu zabrałeś miecze do materiału i sznurkiem przewiązałeś tak, że niesiesz je na plecach. Twój nos wciąż ci krwawi, więc w czasie przeszukiwania denata zainteresowałeś się, gdy jeden z wodników spytał się czy jest tu lekarz - nie było jednak nikogo takiego. Szukałeś i nie znalazłeś nic wartościowego. Najwyraźniej to profesjonalista. Jedynie pergamin z dwoma adresami - jeden to adres tego mieszkania, a drugi to inny adres w Lionborowie, też kamienica i mieszkanie. [Jeżeli pragniesz podzielić się tymi informacjami - niekoniecznie oddając pergamin - to zadeklaruj, nikt nie widział jak zabierasz niewielki pergamin jeśli tego nie zaznaczysz] Po tym zszedłeś na parter pozostawiając resztę na drugim piętrze.

Niemir:
Na parterze okazało się, że drzwi do jednego z mieszkań są wywarzone... zorientowałeś się, że to jedno z dwóch kryjówek Zniesława w Lionborowie, o których niewielu wiedziało. Zanim zrobileś cokolwiek innego w drzwiach pojawił się wychodząc inny wilkołak, którego chyba jeszcze nie poznałeś... ma ze sobą jakieś wygłodzone wilkołacze dziecko, które pierwszy raz widzisz, ale które może być dzieckiem lub dalszym krewnym Zniesława (podobne, charakterystyczne wzory na futrze). [śmierć Zniesława nastąpiła niedawno - najwyżej kilka dni temu; sprawa dalszych porachunków również dopiero kiełkuje]

Namir, Mira, Lestek, Falibor:
Zrobiło się trochę chaosu, gdy wielu z was miało wiele pytań, a trochę uspokoiliście się, gdy wilkołak, który wykończył wampira poszedł sobie po propozycji sprzedania mieczy, na które nikt nie odpowiedział (swoją drogą ciekawy czas na handel). Mira, Falibor i człowiek Rafał weszli do mieszkania Lestka i rodziny, a Namir ponowił pytanie: Czemu to zrobiliście? Wiem, że to wy. - Lestek już miał mu odpowiedzieć, gdy Bartosz powiedział: Porwali naszą siostrę Wandę i zagrozili, że nas zabiją jeśli nie będziemy współpracować. Na wszelki wypadek nie mówiliśmy nic Lestkowi, z którym wczoraj minęliśmy się gdy on poszedł do pracy. To jest jakaś grubsza sprawa, bo widziałem w tym udział wszystkich ras włącznie z leszym... przed wybuchem zobaczyliśmy jak kobieta spaliła w kuchni leszego, który uczestniczył w tym. Uciekliśmy na piętro i chcieliśmy tu wrócić dachami, ale wtedy wpadliśmy na gościa, który nas szantażował i nam to zlecił. Ranił ciężko Smętka, a ja wepchnąłem mu sztylet w plecy i zepchnąłem ze schodów. Potem obaj uciekliśmy dachami... prawdopodobnie ten wodni - wskazał na Namira - uderzał w nasze drzwi, a potem... drzwi runęły i... co teraz będzie z Wandą? Potrzebujemy lekarza!

Falibor:
[oczywiście co do kierunku tropu mogłeś się pomylić - to były tylko różne ilości krwi, a nie odciski stóp]

Mira:

A zapowiadał się kolejny, nudnawy dzień.

Dante, Dargorad:
[Dargorad oblał trzy z czterech testów na Spryt, wygrał za to jeden na Percepcję]
Ukrycie bomby... nie wiem czemu, ale wydaję mi się, że to nie tak... zniszczone meble i zwłoki były przy wszystkich ścianach, a na środku sali, gdy lokal działał nie było nigdy szafy ani nic takiego... - w tym momencie pojawiło się wojsko i zaczęli zatrzymywać nieumundurowanych strażników miejskich, którzy sami się do nich zgłosili jak i prawdopodobnie zabiorą rannych... i tych, którzy pomagali w ewakuacji. Jeśli Dargorad nie ma ochoty rozmawiać z wojskiem to może w tym momencie się ulotnić boczną uliczką i iść w końcu do kościoła, do którego zamierza. Jeśli Dargorad jednak zostanie to za moment zostanie wskazany, zresztą wspólnie z Dantem, że wchodził do środka po wybuchu. Jako osoba dość znana i tak został zapamiętany, ale może odwlec moment zatrzymania. Dante ma mniejsze szanse na "zniknięcie", ale jeśli bardzo tego chce to może spróbować boczną uliczką oddalić się.

Czcibór:
Wychodząc na klatce schodowej wpadłeś na wielkiego wilkołaka, który na plecach nosi zawiniątko z kilkoma mieczami, a w ręku ma kolejny miecz, którego ostrze jest ubrudzone świeżą krwią. Nie widziałeś go nigdy wcześniej i wydaję ci się, że zszedł z góry, a nie przyszedł teraz z zewnątrz.
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 01-02-2011 o 23:06.
Anonim jest offline