Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-02-2011, 15:05   #3
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Podróż do Nuln przebiegła bez żadnych przeszkód. Brunnon zapłacił za nią jednak tyle, że w sakiewce pozostały mu jakieś marne grosze. Zajeżdżając do miasta od strony Westdorfu i Zachodniej Bramy, złapał się na tym, że zastanawia się gdzie spędzi noc. A przecież w liście jaki otrzymał było wyraźnie napisane, że jest współwłaścicielem karczmy w Munzehaven. Nie miał jednak czasu aby udać się w to miejsce i obejrzeć karczmę, której właścicielem był jego zmarły, starszy braciszek. Czym prędzej musiał udać się do adwokata, Herr Klofera, aby zapoznać się z ostatnią wolą nagle zmarłego Ottona.

Niestety Ranald obrócił od niego swoje oblicze. Brunnon nie był sam i nie on miał cieszyć się z prawdopodobnie dochodowej posadki właściciela karczmy. Wedle słów testamentu odczytanego przez notariusza, otrzymywał zaledwie ćwierć karczmy, a co za tym idzie ćwierć dochodów. Pozostałymi spadkobiercami byli, niewiele młodszy od niego syn Ottona, siostrzeniec zmarłego i jakaś zupełnie przypadkowa kobieta, niespokrewniona z rodziną. Brunon zastanawiał się dlaczego zmarły wybrał właśnie ją, dziewczynę należącą do garnizonu straży miejskiej. Może była jego kochanką, albo staruch postanowił się żenić po raz kolejny. Jeden Sigmar wie. Brunnon musiał dowiedzieć się co za tym wszystkim się kryje.

Po wizycie u notariusza udał się do karczmy. Mimo, że właściciel nie żył, lokal funkcjonował normalnie. Wszyscy pracownicy, w liczbie siedmiu osób, byli na swoich stanowiskach, a jadalna izba zapełniona była gośćmi. Brunnon uśmiechnął się pod nosem, taki ruch świadczył o niezłych obrotach, a co za tym idzie zarobkach. Szkoda, że będzie się musiał nimi dzielić z innymi. W każdym bądź razie uważnie oglądał sobie karczmę, już planując gdzie i co zmieni. Pierwsze co zamierzał zrobić, to założyć ziołowy ogródek na podwórzu i znów otworzyć praktykę. Do tego celu miał zamiar zaanektować jedno z pomieszczeń na zapleczu.

- Jestem Brunnon Gessler - przedstawił się karczmarzowi. - Brat zmarłego Ottona, jednak wątpię aby kiedykolwiek o mnie wspominał. Zgodnie z testamentem zmarłego, stałem się jednym z współwłaścicieli tegoż zajazdu. Chciałbym, abyś udzielił mi informacji o karczmie i oprowadził po lokalu. Ach, i daj i coś do zjedzenia i picia, oczywiście na koszt lokalu. Muszę też gdzieś mieszkać. Moje wymagania nie są duże, więc jeden pokój wystarczy.
 
xeper jest offline