Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-02-2011, 17:35   #5
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Zgiełk jaki zapanował po wyskoku młodzieńca, który to zafundował kolejkę wszystkim obecnym w karczmie, był, jak łatwo się było spodziewać, nie do opisania. Ze wszystkich stron podniosły się wiwaty i okrzyki na cześć Dietera. On sam zamiast pozostać w karczmie, wymknął się na zaplecze, znikając wszystkim z oczu. Karczmarz przystąpił do wykonywania polecenia Dietera. Brunon powstrzymał go ruchem ręki.
- Zaczekaj chwilę - powiedział. - Czy to aby rozsądne? Mniemam, że karczma nie dysponuje nieograniczonymi funduszami, prawda? A co za tym idzie, powinniśmy mądrze nimi szafować. Chłopak jest młody, głupi... Do tego przytłoczony wiadomością o śmierci wuja, którego kochał szczerze...

Zza pleców usłyszał jakieś pomruki i utyskiwania. Goście domagali się obiecanego trunku. Pojawiły się pierwsze, jak na razie delikatne obelgi, pod adresem Brunona i opieszałego szynkarza.
- No dobra - powiedział w końcu do karczmarza. - Polewaj im, jeno czegoś taniego i oszczędnie. Ja postaram się przemówić młodzieńcowi do rozsądku, aby na przyszłość uniknąć nieporozumień. Jak skończysz, oprowadzisz mnie po budynku i opowiesz co nieco, jak prosiłem.
 
xeper jest offline