Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2011, 13:21   #110
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Wyjaśnienia oczajduszy jakoby w Temerii jeno się urodził, a całe życie spędził w Redanii wcale nie przekonały Berta. Wszyscy wiedzieli, a przynajmniej Brokelen, że temeryjczycy byli łgarzami, zdrajcami i w ogóle sukinsynami, którym nie można było ufać. Poczynając od tego ich kacyka Foltesta. Jakoś Bertowi bardzo pasowała teoria, iż za napadami na transporty stoją te wredne, niemyte, temeryjskie świnie. To było do nich podobne. Niestety konwersację przerwało im coś, co wyglądało jak pień drzewa na pająkowatych odnóżach. Przynajmniej później tak wyglądało, bo z początku po chamsku ucięło połowę pirata pokazując tylko szczypce.
Brokelen momentalnie zapomniał o piratach. Najzwyczajniej w świecie spieprzył pod drugą burtę mając nadzieję, że jest poza zasięgiem macek. Wyciągnął miecz i spojrzał krótko za siebie oceniając, jak szybko może przeskoczyć na łajbę, którą tu przypłynęli. Nic przy tym nie mówił, bo i po co. Po chwili żagnica w całej swej ohydnej okazałości ukazała się wszystkim wskakując na pokład.
- Ożesz ty … co za otchłań spłodziła tę abominację? – mruknął chwytając mocniej miecz i zastanawiając się, jaką krzywdę może nim zrobić potworowi, bo strzały nie na wiele mogły się zdać.
Mógł próbować wrazić ostrze między segmenty pancerza, ale to było dość ryzykowne biorąc pod uwagę zasięg szczypcy. Dobrym pomysłem zdawało się również atakowanie odnóży w miejscu stawów. Tam pancerz był słabszy i przy celnym zamachu dałoby się pewnie odciąć owo odnóże.
Przyglądając się poczynaniom wiedźmina i towarzyszy Bert zaczął obchodzić bydlę, z flanki jednak z drugiej strony, niż Dallan i reszta. Atakowanie bestii z większej ilości stron dawało większe szanse sukcesu. Brokelen nie atakował póki co czekając, aż kompani zwrócą na siebie uwagę żagnicy i aż potwór nie będzie patrzył w jego stronę. Zamierzał asystować, a nie odwalać wiedźmińskiej roboty. Przy piratach jakoś wiedźmak nie był zbyt pomocny, więc Bert nie czuł się zobowiązany do rewanżu. Ot jak zdarzy się okazja pomoże, jak nie to popatrzy, a jak pójdzie źle, to bez żalu da drapaka.
 
Tom Atos jest offline