Gregor pokręcił głową.
- Nie wiem z iloma szaleńcami miałeś do czynienia, ale ja przez pewien czas pomagałem w przytułku dla obłąkanych. Szaleńcy wierzą w to co im podpowiada obłęd. To... - wskazał na ścianę z gałęzi i kuszę - ... wskazuje że mamy do czynienia z ludźmi zdrowymi na umyśle. Szaleńcy byliby przekonani że odstraszyli pogoń, oszukali wszystkich przy pomocy krwi i kozich głów, wierzyliby w to święcie. Ci się zabezpieczali, chcieli opóźnić pościg raniąc lub zabijając. To wyraźne przesłanie: kto pójdzie za nami, zginie. Tak robią tylko ludzie źli do szpiku kości, ale normalni. - oparł się o drzewo i pochylił głowę patrząc na buty. Nagle zmarszczył brwi i stanął wyprostowany.
- Tak przyszło mi jeszcze do głowy. Wszyscy oprócz mnie weszli w tą posokę. Jeżeli moje podejrzenia co do zwierzoludzi się potwierdzą i ściągnie ich tu zapach krwi, nasza grupa zostawi wyraźny ślad którym pójdą te bestie. To będzie oznaczało ciężką walkę. Może po to ta krew została rozlana? Żeby odstraszyć chłopów, a na odważniejszych ściągnąć zwierzoludzi i w ten sposób pozbyć się pościgu?
__________________ "Prawdziwy mężczyzna lubi dwie rzeczy – niebezpieczeństwo i zabawę, dlatego lubi kobiety, gdyż są najniebezpieczniejszą zabawą."
Fryderyk Nietzsche |