– Chodziło mi o to, że ta krew i te głowy nie miały nikogo odstraszyć; one same w sobie mogły być częścią szaleństwa napastników. Być może to jakiś rytuał albo po prostu zrobienie takiego bałaganu sprawiło im jakąś przyjemność. Pułapka to już inna sprawa. To, co wynika z szaleństwa, jest szaleńcze, ale bywa, że poza tym w człowieku pozostaje jeszcze trzeźwe myślenie.
Hugo zmarszczył jednak brwi, słysząc następne słowa mężczyzny. Nie miał żadnego doświadczenia w życiu poza miastem i w tej chwili czuł się bardzo niepewnie. – Hmm… No, powiedzmy, że taka duża kałuża krwi jak tu może zwabić bestie. Ale same ślady, które zostaną za nami, chyba… nie bardzo…?
Rozejrzał się, szukając kogoś, kto zna się na tym i byłby w stanie odpowiedzieć. |