Herman spokojnie wysłuchał tego co mieli do powiedzenia jego kompani. W głównej mierze jego przemyślenia zostały potwierdzone. Było jednak jedno "ale", było coś o czym nikt inny nie pomyślał. Grundstein oczywiście spodziewał się takiego stanu rzeczy. W końcu mało kto dostrzegał prawdę w świecie spowitym kłamstwem.
- Nie chce mi się wierzyć w obłąkanie bandytów. Za dużo tu planowania: pułapka, odciągnięcie dziewczyny, krew, koźle łby... - Początkowo mówił spokojnie, lecz nagle jego głos się zmienił. Stał się złowrogi i pełen pasji - Sądzę, że nasz przeciwnik jest groźniejszy od bandy wariatów. To chaos! Zło które czai się wszędzie! Pomyślcie rozsądnie: młoda panna, z dobrego domu wyznawcy Sigmara, co więcej ona sama miała zostać oddana w służbę Młotodzierżcy... Idealny "materiał" na ofiarę dla plugawego bóstwa chaosu! Powiadam wam: sługi chaosu stoją na tą zbrodnią! |