Krasnolud stał pośród ludzi i słuchał co każdy z nich ma do powiedzenia. „Banda mądrali. Każden niech opowie jaką przypowiastkę, a potem na podstawie tego wyciągniemy wnioski.” Pojawiały się kolejne teorie. Że może uczynili to szaleńcy albo wyznawcy Mrocznych Bogów, jak sugerował Herman. A może jeszcze skaveny dodajmy do naszej menażerii - miał dodać Skalfkrag, ale się powstrzymał. Nie wiedział jak ludziska zareagowaliby na taki żart. Pewnie nijak, bo w ogólnoludzkiej świadomości skaveny nie istniały i nic, nawet niepodważalne dowody nie były w stanie ich przekonać, że szczuroludzie są faktem. W Tilei raz przyszło im zetrzeć się z tym wrogiem. Oj, ciężki to był bój. Skaveny dysponowały technologią niedostępną innym ludom. Gazy bojowe i spaczeniowa broń były na porządku dziennym. Wówczas, w bitwie na Nera Palude, stracili dziesięciu chłopa, a drugie tyle zostało trwale okaleczonych.
- No dobra - Odezwał się w końcu. - Dość tego teoretyzowania. Z każdą chwilą oddalają się coraz bardziej. Miast stać na miejscu i debatować, trzeba ruszać za nimi, bo się jeszcze kupczyk rozmyśli i dukatów pożałuje. Kto ze mną idzie? |