Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2006, 20:35   #1
Van
 
Van's Avatar
 
Reputacja: 1 Van ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputację
Policjanci i złodzieje - Stróże prawa

Dopiero niedawno zostaliście przyjęci na pełnoprawnych stróżów prawa, po przejściu szkolenia trwającego prawie półtora miesiąca. Jak na razie nie uczestniliście w żadnej poważnej akcji, a tylko przyglądaliście się działaniom wszych starszych kolegów. Siedzieliście bezczynnie prawie cały tydzień i już zaczynaliście się niepokoić, aż do dzisiejszego dnia.

Grywinloth, to miasto które samym swoim wyglądem zapiera dech w piersiach. Dwie ogromne bramy przejściowe, największy port morski na tej częście kontynentu (a może i na całym ), no i ogromna masa budynków zarówno mieszkalnych jak i użytkwych. Wewnętrzne (do którego mają dostęp tylko strażnicy i wysoko postawieni mieszkańcy) miasto od zewnętrznego, oddziela mur. Mówi się, że gdyby nie bandyci, miasto mogłoby już w ciągu następnych kilku lat, zając miejsce stolicy.

Labiod:
Pogoda była jak z psa, od rano padało i na dodatek wiało przenikliwym mrozem, a Ty jako nowy, musiałeś udać się na patrol po mieście. Była to jedyna rzecz którą mogłeś wykonywać, dopóki nie dostaniesz swojego przydziału. Gdy już miałeś po raz drugi obejść całe miasto (a trzeba przyznać że było wystarczająco duże by na myśl o tym dostać drgawek ), gdy podszedł do ciebiejeden z "chłopców na posyłki" kapitana strazy i kazał ci natychmiast się do niego zgłosić.

Sliwur:
Nie wychodziłeś dziś wogóle z garnizonu, nie musiałeś, nie miałeś jeszcze swojego przydziału a swój patrol robiłeś już wczoraj, więc dziś mogłeś robić co tylko chcesz (choć oczywiście pogoda nie zachęcała do spacerów ). Zastanawiałeś się właśnie co mógłbyś dziś robić, gdy usłyszałeś jak ktoś woła cię na głoś i każe iść dokapitana.

Lord Dodo:
Mimo kiepskiej pogody od rana trenowałeś na placu ćwiczeń strażników. Pchnięcia, cięcia, parowania( bo strzelanie z łuku jakoś cię nie pociagało ), to wszystko umiałeś już od dziecka, jednak by nie stracić formy, musiałeś codziennie trenować. Gdy miałeś już kończyć, ktoś wezwał cię do kapitana straży.

(oprócz waszych rekacji, prosze też o opis)
 
Van jest offline