Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-02-2011, 15:52   #3
Artenol
 
Reputacja: 1 Artenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetny
Ponury żołnierz podrapał się po bliznach. Cała wyprawa była mu nie w smak, ale obiecał chronić ślepca.
- Co jest, kolorowa konfraternio? - rzucił jakiś śmieszny młodzieniec, ubrany w obcisły kaftan. Żołnierz nie wiedział co to znaczy, ale uznał, że lepiej nie wyciągać swojego "Miecza-rozwalającego-łby-jak-puste-dzbany", aby zabijać kogoś, kto być może jeszcze się przyda. Tym bardziej, że człowieczek wyglądał całkiem przyjaźnie, chociaż sięgał mu mniej więcej do połowy potężnych barów.

- Strzemiennego? – w tej chwili żołnierz był już pewny, że nie opłacało się zabijać Szczura. Z uśmiechem złapał butelkę i pociągnął potężny łyk. Potężne beknięcie połączone z nieco odstręczającym zapachem niemytych od kilku dni zębów nieco odrzucił towarzyszy, ale Charus się tym nie przejął. Mruknął coś co brzmiało jak podziękowanie i oddał butelkę Szczurowi.

-Nie lubię czekać, ruszmy się, zanim zrobi się ciemno. - żołnierz nie był zbyt rozmowny, ani nie posiadał bogatego słownictwa. Wiedział, że chce iść dalej, może znaleźć jakąś kobietę, może znaleźć jakąś butelkę, a może rozwalić kilka łbów. Chciał, żeby coś się zaczęło dziać, z naciskiem na to, żeby podczas tego czegoś dużo się krzyczało i żeby można było rozwalić jakąś pustą głowę...
 
Artenol jest offline