Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-02-2011, 19:14   #9
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
-Wiesz...nie fantazjowałem wtedy, że nie śpię. A że... jestem związany i zdany na twą łaskę i kaprysy.- szepnął w końcu cicho, pomiędzy westchnieniami. Zacisnął dłonie na pośladkach pod spódnicą. Oddychał ciężko, czując jak ruchy Angeli wprawiają go w coraz większą rozkosz. Wojowniczka też odczuwała przyjemności wywoływane obecnością męskości maga w jej ciepłym i wilgotnym zakątku. Znów zaczęła się poruszać, nabijając na niego w coraz szybszym tempie. Jej jęki przerywały słowa, które wypowiadała niezwykle podnieconym głosem.
- Niegrzeczny... będziemy musieli znaleźć odpowiednią karczmę...
Ugryzła go mocno w szyję,ocierając się o niego twardymi sutkami.
- Moje niezrealizowane fantazje... wiążą się z większą ilością uczestników. W każdej chyba kombinacji...
Mag drżał czując zbliżającą się eksplozję w swym ciele. Lekko się uśmiechnął dodając.- Cóż... jakoś trudno mi uwierzyć, że.. taka osoba jak...ty ... nie potrafi skusić więcej, niż... jednego mężczyznę... na raz.
Ksan starał się wypiąć biodra do góry, by zintensyfikować doznania. A były one i tak już silne... ocieranie się jej piersi o jego tors, drapieżnie wbijające się palce maga w jej pośladki i puchnący oręż maga zbliżającego się do granicy wytrzymałości. A gwałtownie poruszający się w wilgotnym wnętrzu Angeli, która przyjmowała go z rozkoszą i przyjemnością. Spodziewała się, że za pierwszym razem niedoświadczony młodzieniec nie wytrzyma zbyt długo i nie zamierzała mu odbierać tej przyjemności.
- Możesz to zrobić we mnie... jestem przygotowana na takie przypadki...
Zwolniła trochę, zaciskając się na nim mocno i pozwalając mu przeżywać chwilę rozkoszy jak najdłużej.
- Jak widzisz, dotychczas byłam grzeczna... ale nie myślałam tylko o mężczyznach...
Drżał pod nią rozpalony i spocony. Poruszał biodrami, a przynajmniej próbował poruszać...synchronizując się z rytmem jej ruchów. Oblizywał rozpalone tymi igraszkami usta szepcząc.
- Robiłaś...to znaczy...figlowałaś kiedyś z kobietą?
- Nie... ale jeśli znajdziesz jakąś chętną, przyprowadź ją do mnie...

Jęknęła głośniej, próbując wsuwać się na niego w równym rytmie, ale także jej ciało zaczynało powoli drżeć, gdy rozkosz nieco zamgliła podniecone spojrzenie.
Kolejne ruchy były powitane przez eksplozję wewnątrz jej ciała. Westchnął głośno wypełniając Angelę dowodem swej żądzy. Kolejne drżenia i nerwowe ruchy męskości maga w ciele wojowniczki, dostarczały ostatnich silnych doznań. Aż Ksan się rozluźnił po eksplozji zmysłów i dosłownej eksplozji. Leżał na trawie dysząc ciężko. Po czym spojrzał na Angelę i rzekł.
- Tak się składa, że znam, aż dwie.
Dziewczyna krzyknęła, czując jak szczytuje w jej wnętrzu, po czym zatrzymała się, mocno przytulając do młodzieńca i chichocząc.
- Rozumiem, że podglądałeś je, jak... jak to nazwałeś... figlowały?
-Tak...to było w wieży w której się szkoliłem. Mieszana grupka uczniów. I one dwie, Rosalia Selrose i Katja Sillwenwing. Widziałem raz jak się całowały w bibliotece. A potem... przyłapałem je na wspólnych figlach i zabawie różdżkami. Korzystały z nich w niestandardowy sposób. I wiem, że Rosalia wiedziała, że je podglądałem. Aczkolwiek dowodów na to nie mam. Tylko jej żarty.-
odparł Ksan. Zaśmiał się głaszcząc Angelę po włosach.- Z tego co wiem, to Rosalia mieszka na trasie z Winterhill do portu. Można odbić do niej na godzinkę.
- I powiedzieć, że chcielibyśmy się z nią kochać?
Angela roześmiała się szczerze.
- Nie sądzę, by był to idealny pomysł, ale kto wie. A co do dzisiejszej nocy, to mam nadzieję, że te fajerwerki wewnątrz mnie to nie było wszystko, na co cię stać?
Ksan zaśmiał się głośno i wesoło, delikatnie głaszcząc pierś przytulonej do niego dziewczyny palcami.- Kochać z nią? Nie. Nie jestem pewien, czy... Nie widziałem jej od dawna.
Spojrzał wprost w oczy Angeli.- Pytałaś czy znam kobietę, która... co prawda, pytałaś raczej czy bym znalazł chętną. Więc ci powiedziałem o Rosalii. Ale... powiedzieć jej tak prostu? Pofiglujmy? Nie wiem, czym bym potrafił.- po czym zmienił temat.- A co fajerwerków to...i jedne i drugie pewnie jeszcze potrafiłbym z siebie wykrzesać. Oczywiście co do tych kwestii tych wystrzeliwanych w niebo, to musiałabyś ze mnie... zejść.
Kobieta poruszyła biodrami, rozważając to zejście z niego. Tak było jej całkiem przyjemnie. Natomiast pokręciła rozbawiona głową na słowa o Rosalii.
- To była ironia! Może czasami jestem szalona, ale nie aż tak.
Ksan sapnął cicho drżąc, a Angela zauważyła, że nadal w niej tkwi. A każdy ruch jej ciała wpływa na leżącego pod nią kochanka. Coraz bardziej stymulująco. Mag był młody, więc szybko dochodził do siebie, po gorącej zabawie. Spojrzał na nią i spytał.
- Co najbardziej szalonego zrobiłaś w swoim życiu?
Zachęcona jego wigorem poruszała biodrami coraz mocniej, mrucząc przy tym z zadowoleniem.
- Pytasz o seks, czy pozostałe sprawy? To trochę inne kategorie szaleństwa.
-O seks...-
westchnął Ksan... Dłonie młodego maga chwyciły za piersi Angeli. Drapieżnie i mocno je ściskając. Zbyt rozpalony na delikatny dotyk młody mag ugniatał biust kochanki. Dysząc głośno pytał.
- Skąd mam wiedzieć, jak szalona jesteś w tych sprawach?
Ruch sprawiał, że męskość Ksana coraz bardziej budziła się do życia, wciąż zagłębiona w ciele wojowniczki. Każdy ruch jej bioder sprawiał, że jej obecność w jej ciele była wyraźniejsza. Angela cicho jęknęła, czy to przez powiększające się przyrodzenie, czy wspomnienia do których wracała.
- Tych momentów... było trochę. Kiedyś, pewnej nocy, wyszłam nago na mury, które patrolował mężczyzna, z którym wtedy byłam... Oparłam się o blanki i wypięłam ku niemu pośladki... Jestem niemal pewna, że ktoś nas wtedy widział i słyszał...
-Oooo tak.-
jęknął cicho Ksan dysząc z podniecenia, czy też może pod wpływem jej wspomnień. Miał bowiem zamknięte oczy i namiętnie pieścił jej piersi dłońmi, siedzącej na nim kochanki. A Angela czuła że jej wspomnienia przyspieszają nabieranie wigoru przez maga. Ocierał się on wewnątrz coraz mocniej, wypierając z jej wilgotnego kwiatu rozkoszy, ślady swej poprzedniej eksplozji.
- A a ...inne?
Wyprostowała się, siadając na nim wygodnie, a potem zaczynając poruszać się na jego twardym członku. Sprawiał jej coraz więcej przyjemności, emocje związane z pierwszym razem przecież jeszcze nie zdążyły całkiem wygasnąć, a teraz były rozpalane na nowo.
- Na pewnym balu... miało mnie dwóch mężczyzn po kolei. Ten drugi był bardzo zadowolony, gdy opowiadałam mu co robił pierwszy...
Zachichotała jak mała dziewczynka, mocniej napierając na Ksana.
- A co zrobił ? Lubisz być brana od od...- narastające pożądanie sprawiało trudności Ksanowi z mówieniem.- od tyłu?
Nie mogąc dosięgnąć jej piersi wędrując palcami po brzuchu. Spojrzał na nią mówiąc.
- Czy ta obecna pozycja, jest ci ulubioną?
Z każdym pikantnym szczegółem jaki wypowiadała, czuła ruchy "czarodziejskiego pala" w sobie coraz wyraźniej. Czyżby i Ksana kręciły takie rozmowy. Spojrzała na niego, dyszał z podniecenia, miał zamknięte oczy. Wyobrażał ją sobie, na tym balu... lubił fantazjować i to wzmagało jego żądze. Angela zaś przyspieszała, nabijając się na niego coraz mocniej i szybciej. Czuła, że tym razem to ona powoli zbliża się do wyzwolenia, tak upragnionego i oczekiwanego. Zaciskała na nim swoją szparkę, jednocześnie opierając dłonie na dość wątłym torsie.
- Lubię... większość pozycji. Ta pozwala mi... wszystko kontrolować... ale od tyłu jest tak zwierzęco...
Jęknęła głośniej, gdy znów poczuła go w najgłębszym punkcie.
-Chcę spróbować, tak jak...ten na blankach.- wydyszał podnieconym głosem Ksan swą prośbę.- Chcę jak tamten... spróbować. Poczuć jak to jest.
- Nazwij to po imieniu... posiąść mnie od tyłu?
- mówiła z coraz większym trudem. - Tylko tu nie ma się o co oprzeć...
-Posiąść od tyłu...
- westchnął rozpalony Ksan, otworzył oczy dysząc ciężko. Zaczął szeptać splatając czar. Robił to z trudem, kontrolująca sytuację Angela potrafiła rozpraszać jego uwagę. Ale czyż nie był obiecującym i utalentowanym magiem? Kilka ruchów dłonią i szept. A niewielki głaz, jedynie czubkiem wystający z ziemi, wynurzył się całkowicie i ukształtował w mniej więcej foremny sześcian. Niezbyt udany kształt. Ale w tej sytuacji i tak cudem było to, że czar nie uległ przerwaniu. Angela przyglądała się mu przez chwilę, a potem wstała, z westchnieniem przyjmując wysunięcie się przyrodzenia Ksana. Podeszła do głazu i oparła się o niego jedną ręką, drugą znów podwijając spódnicę i wypinając do młodzieńca. Jej biodra zafalowały, a kształtna pupa zapraszała.
- Weź mnie, tak jak podpowiada ci fantazja...
Podszedł, oparł dłonie o jej pośladki i wbił się jednym szybkim szturmem, głęboko i drapieżnie.
Dziko niemal. Swoje zwycięstwo oznajmił głębokim westchnięciem. Po czym kolejnymi szybkimi szturmami wbijał się głęboko w jej bastion kobiecości. Nachylił się nieco by całować spoconą skórę jej pleców przy każdym energicznym ruchu bioder. Krzyknęła, gdy ją posiadł. Mimo, że była już rozszerzona, to i tak było to gwałtowne i niemal bolesne. I jakże podniecające! Sama wypychała biodra do tyłu, by nabijać się na niego jeszcze mocniej, a jedną dłonią mocno pieściła skaczącą w rytm pchnięć pierś. Zaczęła się na nim coraz bardziej zaciskać, dając mu tym znak, że doprowadza ją do spełnienia.
- Nie przestawaj... Bierz mnie...
Kiwnął głową na zgodę. Nie mogła tego widzieć. Ale poczuła. Ruszał się coraz gwałtowniej w jej ciasnym wnętrzu. Dociskał swe ciało do niej, ocierając się mokrym od potu torsem o jej równie mokre plecy. To było gwałtowne zbliżenie i namiętne. Zupełnie niepodobne do preludium jakie odbyło się chwilę wcześniej. Ksan łapał oddech, oplatając jej ciało rękoma i opierając dłonie o jej brzuch. Krzyczała coraz głośniej, teraz już obiema dłońmi opierając się o skałkę i przyjmując z trudem pchnięcia mężczyzny. Nogi zaczęły się jej uginać, a ciałem targnął dreszcz, gdy silny orgazm przetoczył się przez jej ciało. Straciła oparcie i prawie przytuliła się do kamienia, dysząc głośno i mrucząc, pełnym zadowolenia głosem.
Eksplozja Ksana przyszła kilka chwil później. Rozpalony miłosnym igraszkami magik, dokonał jeszcze kilkunastu szturmów w kwiecie kobiecości kochanki, nim uwolnił zgromadzone napięcie w Angeli. Dysząc odsunął się od niej i usiał na trawie uśmiechając się.
-Ufam iż... spełniłem... pokładane... we mnie... nadzieje.
Dziewczyna także usiadła, opierając się plecami o kamień. Nogi wciąż miała rozchylone, prowokacyjnie pokazując magowi jego własne nasienie, które w połączeniu z jej sokami, wypływało z wnętrza.
- Spełniłeś... choć przyznam się, że nie miałam ich wygórowanych.
Zaśmiała się, wciąż próbując złapać równy oddech.
Ksan wędrował spojrzeniem po nagim ciele Angeli i tym co mu pokazywała. Oblizał nerwowo wargi i spojrzał w niebo.
-Cóż... cieszy mnie to. Więc, dziwi cię to że potrafię ciebie wyobrazić robiącą naprawdę śmiałe rzeczy. Zwłaszcza w łóżku? Po tym co zrobiliśmy i... co widzę teraz?
- Dziwi mnie? Nigdy. Cieszy. Ale ciekawa byłam, czy prócz wyobrażeń, potrafisz wprowadzić to w czyn, zwłaszcza po naszym pierwszym spotkaniu.
Mrugnęła do niego i także popatrzyła na niebo.
- Jak dużo wigoru jeszcze masz? Wciąż liczę na fajerwerki...
-Te fajerwerki mogę bez potrzeby wigoru odpalić. Inne...hmmm... zależą od twych życzeń wobec mojej skromnej osoby. Wszak ty spełniłaś moją prośbę.-
Ksan zerknął na Angelę, w sposób zdecydowanie prowokacyjny. Bo zerknął wprost na to, co mu lubieżnie pokazywała.
Kobieta przesunęła palcem po muszelce, część soków rozsmarowując sobie po brzuchu i łonie. Mógł się dokładnie przyjrzeć, że nie miała tam nawet jednego włoska.
- Jeśli te zwyczajne fajerwerki mi zaimponują... spełnię jeszcze jedną z twoich fantazji.
Przygryzła wargę, odpowiadając prowokacyjnym spojrzeniem.
Mag zaczerwienił się jak burak, oczy rozszerzyły mu się szeroko.- Dobrze... dobrze...
Wstał i nerwowo zapiął na swym tułowiu pas z komponentami. I nagi rozpoczął pokaz.
Na początek poszły flary, wybuchając w powietrzu różnymi kolorami. Potem były latające świetliste kule we wszystkich kolorach, błyskawice przecinały niebo, kule ogniste wybuchały w powietrzu.
Na końcu zakończył wszystko wybuchem przypominającym prawdziwe fajerwerki.


-Sam opracowałem ten czar.- rzekł nie bez dumy w głosie.

Angela położyła się na miękkiej trawie, obserwując pokaz z rękami założonymi pod głową. Wciąż miała na sobie tylko spódnicę i długie buty, ale nawet nie próbowała się ubierać czy wycierać. Przyglądała się temu wszystkiemu z uśmiechem zadowolenia, i klasnęła kilka razy, gdy mag zakończył pokaz. Postanowiła jednak podroczyć się z nim, ciekawa wciąż jego inwencji.
- Całkiem ładne. Ale to nie było nic, czego nie widziałam wcześniej - uśmiechnęła się, wciąż prowokacyjnie. -Kiedyś słyszałam o fajerwerkach, które wybuchami potrafią stworzyć jakiś konkretny obraz. Umiałbyś tak zrobić?
-Nie... obawiam się, że przez mój problem z oczami, nie umiem tworzyć iluzji. I dlatego żadnej nie przygotowałem.-
mruknął cicho Ksan. Nagle się uśmiechnął i dodał.- Natomiast coś innego mogę zaprezentować.
Wypowiedział kolejne zaklęcie wspomagając je ruchami dłoni i zmienił się w coś czego raczej nie spodziewała się Angela... w kobietę.


-Trochę się głupio czuję.- odparł Ksan w ciele kobiety.- Ale wyszło całkiem nieźle, prawda?
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 21-02-2011 o 19:16.
abishai jest offline