Charus pociągnąl nosem. Instynkt zawodowego żołnierza mówił jedno - płaczące dzieci to przerażone dzieci. A przerażone są z jakiegoś powodu. Najemnik wyciągnął miecz, mocno chwycił w obie ręce i szedł w stronę dzieci. Nie przejmował się tak nieistotnym faktem, że te prawdopodobnie zaczną uciekać widząc olbrzyma z ostrzem tej wielkości... Jednocześnie rozglądał się za niebezpieczeństwem.
-Uważajcie! - krzyknął tubalnym głosem do swoich towarzyszy - Coś tu może się czaić... Zadowolony z wypełnienia swojego obowiązku, szedł dalej. |