Dziewczyna okazała się o wiele bardziej interesująca, niż przypuszczał. Miała nie tylko ładne ciało, na którym można by nieźle zarobić, ale też jakieś zielsko wzmagające popęd. - Zaczekaj no.
Bert chwycił za rękę Mariny. - Pogadajmy. Leczysz powiadasz, ale nikt Ci za to nie da większej stawki, niż całej reszcie. Za to za te listki co od nich pyta staje dostałabyś złoto w takim „Różowym Domku”. Mogę Ci załatwić spotkanie z burdelmamą. Pomyśl o tym Słonko.
Pobudzające działanie zioła przestało działać po jakichś dwóch pacierzach. Bert przyjrzał się bliznom oceniając fachowość roboty. - Nieźle. – mruknął wymachując ręką.
Tymczasem już rozgorzała dyskusja co dalej. - A co to w ogóle zmienia, że żagnica nas zaatakowała? Mamy jeńca, który chce gadać. Róbmy to co wprzód zamierzaliśmy. Sprawdźmy tą kryjówkę piratów, a potem wracajmy do Novigradu. Raport Dallan nie zając. Nie ucieknie. – zakończył filozoficznie. |