"hm...ciekawe co sie moglo stac z tymi biednymi ludzmi..."-pomyslalem...przeciagnolem sie i ziewnolem... "tak, od paru dni nie miale nic dobrego do roboty...a fakt faktem mialem nadzieje na cos bardziej milego i emocjonujacego niz siedzenie w domu z gazeta...a co mi tam...zaraz pojde wywiesic tabliczke, ze od jutra do odwolania nie przyjmuje chorych...chyba sobie poradza bezemnie ten tydzien...w koncu tez mi sie cos od zycia nalezy..."-wstaje, podchodze do stolika by napisac kartke z ogloszeniem...nastepnie zamierzam ubrac plaszcz i wyjsc do tabilcy ogloszen...ktora,o ile dobrze pamietam, znajduje sie zaraz obok kiosku. |