Cybrog przemienił jedną ze swoich kończyn na dziwne działo. Zaczął się w nim zbierać niebieski strumień, w końcu wystrzelił w uciekających w agonii Rosjan. Wybuch był spory i obsypał pyłem i drobinkami kamieni i asfaltu, Kanię, Damiana i Tomka, który to celował z karabinu snajperskiego w rękę-działo.
- Strzelać w środek tej jego łapy, może wybuchnie!
Działo ponownie zaczęło świecić, a mechanizm w jego środku wirować, produkując energię. Całą trójka wycelowała i zaczęła strzelać tam gdzie robot miał rękę. Posłali naraz tyle pocisków, że ciężko było stwierdzić kto trafił.
Ważne, że cała ręka eksplodowała, a coś w butach cyborga rozbłysło. Zaczął spadać w dół. W końcu dało się słyszeć huk i zobaczyli miejsce upadku, najwyraźniej mocno wgniótł się w ziemie.
- Ale przyjebał! Dalej, musimy go dobić, bo to chyba za mało na niego. - Powiedział z zapałem Damian. Ruszył przodem a pozostali za nim.
Drogę do robota przecięli im Rosjanie, byli do nich zwróceni tyłem, mieli przed sobą broń i ciągle czujnie oglądali się na boki zmierzając do miejsca upadku robota, chcąc to zbadać. Było ich siedmiu, jednak nie patrzyli w tył. Szli otwartą ulicą, w okół pełno było rozwalonych samochodów i upadłych ścian domów, więc Polacy mieli dobrą okazję.
__________________ Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies
^(`(oo)`)^ |