Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-08-2006, 23:57   #4
anima vilis
 
Reputacja: 1 anima vilis ma wyłączoną reputację
Skrzywił się na myśl, że musi żyć w tym syfie. Obserwował kapiącą wydzielinę i poczuł, że jeśli czegoś nie zrobi, to zaraz zwariuje. Istniała tylko jedna możliwość. Wybiegł z łazienki. Gorączkowo przeszukiwał szafki i szuflady. Wiedział, że to, czego szuka musi tam gdzieś być. W końcu spomiędzy plątaniny brudnych ubrań, zardzewiałych gwoździ, zużytych prezerwatyw, stłuczonego szkła, śmieci i zdjęć kobiet, których imiona już zatarły się w jego pamięci, wyłonił się plastikowy woreczek. Ucieszył się jak małe dziecko, któremu w końcu pozwolono odpakować świąteczne prezenty. Wsunął pakunek do kieszeni i skierował się w stronę drzwi.
Wyszedł na cuchnący fekaliami i zepsutą rybą korytarz. Mijając windę, która od ładnych kilku miesięcy pozbawiona była drzwi, spojrzał w pusty szyb. Dzieci mieszkańców często w chwilach szczególnie męczącej nudy wrzucały do niego koty, wsłuchując się w ich przeraźliwe miauczenie, gdy zwierzęta ruszały w swoją ostatnią liczącą kilka pięter podróż.
‘W końcu ktoś tam wpadnie i będzie nieszczęście’- przemknęło mu przez głowę. Nie przywiązał jednak szczególnej wagi do tej myśli. Jedyne, co go teraz interesowało to woreczek w jego kieszeni. Zacisnął na nim mocniej swoją spoconą dłoń.
Nie zauważył, że gdy zbliżał się do schodów, jakiś cień oderwał się od ściany i podążył w jego kierunku. Spostrzegł go dopiero, gdy stanął z nim twarzą w twarz. Poczuł niepokój. Nieznajomy uśmiechnął się do niego. 'Masz chyba coś, co należy do mnie'- powiedział stłumionym głosem. Niepokój ustąpił miejsca panicznemu strachowi, odwrócił się gwałtownie, szukając srogi ucieczki. Poczuł ukłucie w piersi i ogarnęła go fala gorąca. Zabrakło mu tchu. Spojrzał w dół. Na wysokości serca widniała krwista, szybko powiększająca się plama. Upadł na ziemię.
Nieznajomy spokojnie wymierzył pistoletem w jego głowę. Ponownie nacisnął spust. Teraz miał pewność, że tamten nie będzie stawiał oporu. Szybko schował broń i pochylił się nad ciałem. 'Trzeba było uprzejmiej prowadzić rozmowy telefoniczne. I uważniej słuchać. Przede wszystkim uważniej słuchać…' powiedział ironicznie, wyjmując z mocno zaciśniętej dłoni trupa plastikową paczuszkę. Rozejrzał się czy nikogo nie ma w pobliżu, po czym zaciągnął zwłoki w stronę windy. Jedno mocne kopnięcie załatwiło sprawę. Mógł ze spokojnym, sumieniem opuścić budynek.

***
Skończyła palić skręta i drżącymi rękoma sięgnęła po leżący na stoliku test ciążowy. 'Nie mogę być w żadnej pierdolonej ciąży. Jak ja będę zarabiać? Tylko zboczeńcy pójdą z kurwą, która spodziewa się bachora' - pomyślała z troską o swojej 'karierze'. Już miała sięgnąć po ten mały przedmiot, od którego tak wiele zależało, gdy usłyszała jakiś hałas na klatce schodowej. ‘Co się odwlecze to nie uciecze. Wybacz dzidzia, ale musisz poczekać’. Miała właściwe podejście do życia, a jeśli nawet nie, to nie można było odmówić jej poczucia humoru, wisielczego humoru…
Wyjrzała na korytarz. W niewielkiej przestrzeni przed jej drzwiami, którą pokazywał judasz, dostrzegła nieprzytomnego mężczyznę i drugiego, który celował do leżącego. 'O kurwa...'- zdążyła pomyśleć nim usłyszała strzał. Rozbryzgujący się mózg i kawałki czaszki. ‘I jak ja dopiorę wycieraczkę?’ – to był jej ostatni przebłysk świadomości. Jej nieprzytomne ciało osunęło się bezwładnie na podłogę.
 
__________________
Seven deadly sins
Seven ways to win
Seven holy paths to hell
And your trip begins
anima vilis jest offline