Sesje od tego czasu były dwie (od czasu jak napisałem). Dziś testów nie będzie, bo gramy w Neuroshimę
Zobaczymy jak będzie.
W każdym razie grało się bardzo przyjemnie. Zginąć faktycznie było łatwo i medyk ledwie wyrabiał z odciąganiem rannych do szpitala. W sumie to jednego rannego, który kopnął butem drzwi i dostał z obrzyna. Na szczęście lekko. W każdym razie mechanika w miarę się sprawdza, gra się przyjemnie, tony kości nikomu nie przeszkadzały, a nawet budowały dodatkowy nastrój niepokoju (jak rzucałem na serię z AK 6 x 2k6
).
Ponadto powiem, że jedyny uszczerbek jaki nosi w sobie system to lista przedmiotów, ale to jak wiadomo cały czas się poszerza, podobnie jak lista broni, opisów, monstrów i innych takich bajerów. Na razie właśnie nauczony doświadczeniem poszerzam intensywnie spisy i balansuję co nieco. Czas na Neuroshimę