Zaczęło się niby normalnie. Wypłynęliście z portu, wszystko było w porządku; ładna pogoda, wiatr w żagle, mewy, kraken... A potem było coraz dziwniej i dziwniej. Ostatecznie skończyliście na wozie z kapustą, przynajmniej niektórzy z was.
Kiti;
Skok do wody z malowniczych skał zakończył się głośnym pluskiem w jeziorku poniżej. Woda była zimna, ale miałaś przecież modne futro. W odpowiedzi na plusk usłyszałaś przestraszony pisk dziewczęcego głosu...
Ursuson;
Lina wypożyczona od wieśniaków wyglądała na „ryzyk-fizyk”. Ochotnik też specjalnie nie spieszył się do skaków, choć odważny zuch-chłopak to był eeer taaaaak...
Browsing deviantART
Dirith;
Człeczyna na drzewie jak lamentowała, tak lamentuje. Wygląda na kompletnie zdezorientowanego i przerażonego. Hmmm...
Browsing deviantART
Jak potoczyły się dalsze losy tej barwnej kampanii...? Nie pytajcie mnie o to... sprawdźcie sami!
KONIEC FRAGMENTU OPOWIEŚCI ;D