-
Psia jucha, Panowie - krzyknął Jans, szybko porównując liczbę zabitych i plecaków leżących przy ścianie -
Tu musi być jeszcze jeden gagatek! Cztery plecaki, a tylko trzy trupy? Musimy go dorwać
Stał na mocno rozstawionych nogach przed wejściem do większej jaskini, nieopodal
Cyrulika "Eskulapa" i rozświetlał kompanom mrok swą wysłużoną lampą.
Rozglądał się na prawo i lewo, starając się wykryć opryszka.
-
Pokaż się skurczybyku, to okażemy Ci miłosierdzie i nie skończysz tak jak reszta! Zwykle nie bierzemy jeńców. To może być Twój szczęśliwy dzień, gnojku- powiedział już spokojniej.
W drugiej ręce cały czas trzymał topór gotowy podbiec i ubić czającego się w cieniu napastnika. Choć może ten ptaszek uciekł w głąb jaskini?
Oszacował uważnie leżące nieopodal cielsko niedźwiedzia i nieomal zagwizdał z podziwu. Ten, kto to bydlę ubił nie był ułomkiem. Zerknął czy braciszek cały, kiwając mu szybko głową, na znak, że z nim też wszystko w porządku. Reszta też wydawała się cała i zdrowa.
==================
80, 46, 41, 81, 21