Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-03-2011, 16:41   #118
Gryf
 
Gryf's Avatar
 
Reputacja: 1 Gryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputację
Troszkę z innej beczki. Bebop - to powinno cię zaciekawić. Oto co się działo w moim domu po śmierci Blackaddera. Tekst (i dobór muzyki) autorstwa mojej ładniejszej połowy.

Cytat:
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=TdItwaLrv1U[/MEDIA]

“Devil is a loser, and he’s my bitch”

-… no i wtedy zginął Blackadder -przerwał na chwilę Łukasz i sięgnął po kubek z herbatą. Jednak gdy podnosił go do ust, wyczuł, że coś niedobrego zawisło w powietrzu. Instynkt go nie mylił…
-Kto śmiał…? – złowrogi syk Kamili przerwał ciszę.- Kto %$#!%^ pozwolił?!
-Eeeeee… co? – zapytał inteligentnie Łukasz, nieco rozkojarzony, bo od kilku sekund jego uwagę skupiło drżenie herbaty w kubeczku i dziwny zapach siarki roznoszący się po pokoju.
Najpierw dyskretnie sprawdził swoje skarpetki, a potem uniósł pytający wzrok i zamarł…
Kamila powoli wstawała z sofy. Miał wrażenie, że tuż nad jej blond grzywką widzi cienie zakrzywionych w górę rogów, a za kapturem sportowej bluzy rozkładają się skórzane, pokryte sinymi, pulsującymi żyłami skrzydła. Oczy tego, co kiedyś było jego narzeczoną zalegały bezdusznie połyskującą czernią. Gdy wstała, okrywający jej nogi koc zsunął się na dywan. Była niczym wynurzająca się z wody Godzilla!
Nagle zaryczała wściekle unosząc ręce ku niebiosom. Łukasz w porę zakrył uszy. Kolejny, znacznie głośniejszy ryk poszybował w powietrze i odbił się wielokrotnym echem od ścian mieszkania. Fala uderzeniowa potężnego dźwięku zaczęła zrzucać z półek książki i bibeloty, a brzęk tłuczonego szkła przyciągnął uwagę stojącego jak słup soli Łukasza.
W pośpiechu próbował ratować spadające weneckie maski, kiedy tuż przed jego twarzą pojawiło się pierwsze pęknięcie na murze.
-KTO ŚMIAŁ?! –usłyszał i zadrżał równie mocno, jak kruszące się wokół ściany.
Ziejąca ogniem i wściekłością Kamila stała dokładnie za jego plecami. Spojrzał przez ramię. W tej samej chwili pożałował swej ciekawości. Jej rogi co rusz rysowały walący się sufit i zaczepiały rozbujany wstrząsami żyrandol.
-To nie ja! To Armiel! – rzucił Łukasz i dramatycznym gestem zakrył twarz przed ciosem, który … nie nadszedł.
Groźne łuki brwi Kamili uniosły się nieco zaskoczone, a pytające spojrzenie omiotło dom i spoczęło na skulonej w kącie postaci Łukasza, chroniącego własną piersią klatkę z chomikiem.
-Hmmmmm… -dało się słyszeć po chwili. – To przekaż mu, że to była zła decyzja.
 
__________________
Show must go on!

Ostatnio edytowane przez Gryf : 20-03-2011 o 16:54. Powód: muzyka
Gryf jest offline