X
Szrama, Almartelur, Ano, Bravdar;
Nagle usłyszeliście kobiecy krzyk, wołanie o pomoc, dochodzące z głębi groty. Odgłosy szamotaniny, jakby ktoś szarpał owym dziewczęciem. Przez myśl wam nagle przeszło, że być może pilnujący was strażnicy zrobili sobie przerwę żeby zbawić się z pojmaną kobietą... a potem wrócą po Szramę.
Chwilo jednak mieliście inny problem, ponieważ dwóm towarzyszom zachciało się grillowania. Szrama;
Nie pierwszy raz w opałach... Ktoś cię związał jakbyś miała chłopskie łapy, trochę zręczności i uporu, a za moment udało ci się wysmyknąć drobną kobiecą dłoń z więzów. I proszę, wolna! Bravdar;
Przez moment poruszasz się ruchem robaczkowym po podłodze groty, zaprzestajesz jednak, zmachany, widząc, że to nic nie daje. Są przy tobie jeszcze trzej jeńcy, ale nie widać strażników! Hmmm... Almartelur;
Udało ci się przełożyć związane ręce do przodu [niektórzy uważają że elfy przez wieki nabrały wprawy w oswobadzaniu się z więzów ekhym...] Teraz o wiele łatwiej było kontrolować przepalanie więzów. Po chwili udało ci się przepalić jeden sznur i poluzować inne, wolny! Ano;
Leżąc na boku starasz się skorzystać z pochodni i pozbyć się więzów... Hmmm... coś tu się... jara! A sądząc po nieciekawych minach wytatuowanej kobiety i elfa, oraz cieple rozchodzącym się po twoich ramionach... Jarasz się ty!!! Szrama, Almartelur, Ano, Bravdar;
Mężczyzna przepalający więzy odkrył nagle, dlaczego przepalanie więzów nie jest łatwe, zwłaszcza kiedy ma się więzy za plecami i nie widzi się co się podpala... W grocie zrobiło się jaśniej, a to dlatego, że przybyło ognia. Ubranie waszego towarzysza leżącego na ziemi właśnie zaczęło płonąć! Mężczyzna instynktownie zaczął wić się i turlać się po ziemi, ale niewiele to póki co pomaga! X
__________________ - Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith. |