Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-03-2011, 21:53   #37
Bloodsoul
 
Bloodsoul's Avatar
 
Reputacja: 1 Bloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodze
-Draug weź no przypilnuj wylotu z Henrym. Albo niech idzie z nim ktokolwiek tylko nie puszczajcie go samego. Ptaszyna nie może ujść. - rzekł krasnolud, ironicznie, z nutką pogardy wobec Eskulapa. Chrzanić to - pomyślał z kolei Eskulap. Może krasnolud ma rację?

Mijały kolejne sekundy, w końcu z nudów oparł się o śliską do bólu ścianę wilgotnej jaskini. Atmosfera była trochę przytłaczająca. Czuć było woń rozlanej krwi, poza tym zdechły niedźwiedź i kilkoro przepoconych walką druhów. Jak każdy stąd mył się, a raczej miał okazję myć się raz na cholerny Kislevski rok. Dało się przyzwyczaić. Kto w tych czasach martwił by się wonią? Nawet dziwki w niektórych burdelach mają śmierdzące nieogolone krocza i brudne, pachnące wonią końskiego łajna włosy. Nic więc dziwnego, że tak wali.

Popatrzył na Drauga Reinholda bawiącego się właśnie swoją niemalże świecącą się kuszą. Wyglądała na nówkę, albo gość na prawdę dba sobie o sprzęt. Skrzywił się spoglądając na swój lekko postrzępiony sztylet. Taki napierśnik musi być sporo warty. Ale przecież to musi być cholernie ciężkie, chociaż dzisiejszy kowale wyprawiają istne cuda. Heinricus i tak nie czuł by się w tym dobrze. Miecz w pochwie też wyglądał niczego sobie. Nie miał okazji zobaczyć jeszcze jak nim wymachuje, ale bełty wystrzeliwuje ze śmiertelną precyzją - to wiedział.

Nagle błogą ciszę przerwał trąceniem zdania w stronę najemnika.
-Tak w ogóle to mógłbyś opowiedzieć o tym swoim Reiklandzkim nazwisku w parze z Bretońskim pochodzeniem.
 
Bloodsoul jest offline