Draug był najemnikiem z dziada pradziada. W jego przypadku poza wielopokoleniową tradycją miał również ambicje. Wiedział do czego chciał w życiu dążyć. Profesja najemnika była dopiero początkiem. Z tradycji wyniósł również nawyk dbania o sprzęt. Z resztą starał się posługiwać zazwyczaj najlepszym możliwym sprzętem na jaki w danym momencie było go stać.
Z ekwipunkiem żołnierzy, najemników i wszystkich innych parających się podobnymi zajęciami jest mniej więcej tak. Najlepszej jakości sprzęt nie wyrówna i nie pokryje braków w wyszkoleniu. Czyli parobek z najlepszej jakości mieczem nadal pozostanie parobkiem. Dobry kusznik z kiepskim sprzętem poradzi sobie. Jego umiejętności zminimalizują niedoróbki kiepskiej kuszy. Natomiast dobrze wyszkolony żołnierz z wysokiej jakości bronią stanowią połączenie idealne. Perfekcyjna maszyna do zabijania.
Kusza, którą Draug obecnie się posługiwał może nie była szczytem jego marzeń, ale była dobrą i zadbaną bronią. Zresztą ja większa cześć jego pozostałego ekwipunku. Dbał o niego najlepiej jak potrafił, a on - jeżeli można tak powiedzieć - odwdzięczał mu się niezawodnością. Najemnik wiedział jednak, że gdy tylko nadarzy się okazja będzie wymieniał ekwipunek na jego jeszcze lepsze odpowiedniki.
Draug zajął miejsce niedaleko Henrego u wylotu jaskini. Miał stąd widok na niemalże całą jaskinię. Gdy tylko zobaczy cel nie powinno być problemu z wyeliminowaniem go. Przepraszam - chcemy go żywego.
Rzucił w głąb jaskini ripostę.
- Toż ciekawski. Mówiłem już, opowiem ci to spokojnie przy ognisku i przy dobrym mocnym krasnoludzkim piwie. Teraz skup się. Robotę mamy.
__________________ There can be only One Draugdin!
We're fools to make war on our brothers in arms. |