Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-03-2011, 10:26   #8
Shooty
 
Shooty's Avatar
 
Reputacja: 1 Shooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodze
Wszyscy


Pędziliście niezwykle szybkim pociągiem w kierunku Kapitolu przez około godzinę. Na peronie powitał was tłum ludzi z ciekawością obserwujący wasze poczynania. Gdy im pomachaliście, zaczęli wiwatować na cześć trybutów. Mimo to każdy z „wybrańców” wiedział, że wprost nie mogą się doczekać rzezi na arenie.

Po wyjątkowo miłym powitaniu przyszła pora na ucztę. Dystrykty jadały ją osobno, aby zapobiec ewentualnym spięciom w trakcie pierwszego posiłku. Na kłótnie i bójki przyjdzie jeszcze czas. Stoły były bardzo bogate w wszelakie danie czy to ciepłe, czy też zimne. Można było tu dostać wszystko, więc wasze ciała, zmęczone po długiej podróży, pochłaniały każdą jadalną rzecz, która była w zasięgu waszego wzroku.

Na noc otrzymaliście swoje pokoje ozdobione w iście królewskim stylu. Począwszy od ogromnych łóżek, przez dębowe szafy, na guziczkach do automatycznych posiłków skończywszy. Półki pełne były zarówno ubrań, jak i bielizny; do wyboru do koloru. Nikt nie mógł tutaj narzekać na spartańskie warunki.

Następny dzień był dniem objazdu. Każdy z was był zmuszony razem z drugim trybutem ze swojego dystryktu zatoczyć powozem konnym wielkie koło na arenie przygotowań. Od tego mogli zależeć przyszli sponsorzy, a o nich mało kto nie walczył. Podczas igrzysk ważna jest pomoc. Spuszczane charytatywnie paczuszki były największą, którą jest się w stanie uzyskać.

Podczas objazdu liczył się strój trybutów. Jeśli spodobał się widowni to zawodnik był spośród niej wyróżniany znacznie większymi brawami. Dlatego do poszczególnych dystryktów byli przydzielani najlepsi projektanci w kraju. I ci bardziej skorzy do współpracy, i ci mniej.


Drugi Dystrykt


Aquar i Evelin stali, czekając na swoich projektantów. W końcu do Sali weszli mężczyzna i kobieta. Mężczyzna był młody, miał około 25 lat, krótką kozią bródkę i wyniosłe spojrzenie. Już od jego pierwszych słów można było poznać, że otaczał się samouwielbieniem i był z siebie niezwykle dumny.

Tymczasem kobieta niewątpliwie pomalowała włosy na czerwono i nastroszyła je, przypominając w ten sposób wściekłego jeża. Pod pewnymi względami była bardzo podobna do projektanta, ale nie cechowało jej tak bardzo podkreślone samouwielbienie. Niemniej do skromnych również nie należała.


Trzeci Dystrykt


Widocznie organizatorzy dowiedzieli się o tym, że tegorocznym przedstawicielem Trzeciego Dystryktu jest więzień, bo ich projektanci byli wyjątkowo dobrze zbudowani, absolutnie nie przypominali tych z lat wcześniejszych.

Projektant miał mięśnie wielkości opon od samochodu, a przy tym cechował go brak szyi. Jego garderoba była poważnie ograniczona z powodu względów fizycznych. Kobieta również grzeszyła wzrostem, a przy okazji posiadała budowę ciała mężczyzny, ale starała się przygotowywać dla siebie stroje bardziej damskie niż pozwalał na to jej tułów. Tworzyło to komiczny efekt.

Oboje byli twardzi i zdyscyplinowali, idealnie nadawali się do wojska. Wprawdzie projektant potrafił od czasu do czasu sypnąć żartem, ale zwykle pozostawał bezlitosny i nienaturalnie spokojny. To będzie trudna współpraca.


Czwarty Dystrykt


Cain dziwił nad wyglądem swojego projektanta. Ich dystrykt otrzymał tylko jednego z powodu wypadku, jakiemu uległa projektantka. Zresztą, jego wygląd odstraszał o wiele bardziej niż perspektywa osłabienia składu.

Mężczyzna chodził wystrojony w czarny garnitur z granatowym krawatem. Sprawiał wrażenie biznesmena, człowieka, który powinien się raczej zajmować pracą za biurkiem, a nie strojeniem młodzieży.

Mimo to charakter miał całkiem znośny. Co prawda denerwująco przeciągał sylaby i często dla efektu zatrzymywał się na jakimś słowie, do tego miał niezbyt miły zwyczaj zwracania się do wychowanka per pan, pani, ale dało się go lubić.


Piąty Dystrykt


Gattoria i Drake patrzyli na swoich projektantów z szeroko otwartymi ustami. Trafiło im się dwoje dziadków, jedno starsze od drugiego. „Babcia” miała nienaturalnie białe włosy, prawdopodobnie farbowane i mocno się garbiła, a „dziadek” był bardzo niski.

Jednakże oboje grzeszyli wesołością i radością z życia, a z dogadaniem się nie było problemu. Uroki osobowości znacząco rekompensowały nadwątlony przez długie życie wygląd.


Ósmy Dystrykt


Mężczyzna ubierał się w stylu niegdysiejszych miłośników rapu. Workowate spodnie, długa, zdecydowanie za duża bluza i kolczyki wszędzie, gdzie tylko mogły być. Do tego ręce w kieszeni, guma do żucia i włosy zawiązane w kucyk. Na szczęście był wesoły i podchodził do wszystkiego z dystansem.

Tymczasem kobieta była jego całkowitym przeciwieństwem. Jej ubrania były wściekle różowe, a na nogach miała szpilki. Szczebiotała niezwykle piskliwym głosem. Zachowywała się podobnie do nadopiekuńczych młodych matek, stojąc nad trybutami i podziwiając ich urodę. Była o wiele mniej sympatyczna niż kolega po fachu.
 

Ostatnio edytowane przez Shooty : 27-03-2011 o 10:29.
Shooty jest offline