Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-03-2011, 19:23   #41
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Kłótnia, która rzekomo wywiązała się pomiędzy braćmi, miała na celu jedno. Spowodować, że opryszek uzna, że teraz nadarza mu się jedna szansa na milion. Aby dać nogę i czmychnąć z tej podziemnej jamy raz na zawsze. Bądź, Jans musiał zawsze zakładać najgorsze, szansa, żeby zaatakować. Mimo pozornego rozluźnienia oczy Jansa wciąż lustrowały zakamarki jaskini. Do rozmowy nie włączali się w ogóle elf i krasnolud, którzy nie lubili tych "ludzkich wygłupów" ani "talabheimskiego poczucia humoru" jak je określali podczas biwakowania, nie zaprzestając poszukiwań gagatka. Jansowi jednak w ogóle to nie przeszkadzało...

Postanowił, więc dalej grać swą rolę i odstawiać tę komedię dla zbira.

- Uuu, braciszku, jakiś Ty obrażalski. Ale kąsasz na ślepo - Jans wzruszył ramionami, tak że lampa się zatrzęsła a cienie zachybotały na ścianach pieczary. - Widać, żeś zapomniał, jak to niedawno jeszcze w Mortensholm, z tutaj obecnymi Panami Draugiem i Eskulapem, żeśmy na jedną taką przechodkę we trzech się składali, bo ciut droga dziewoja była. I skorzystaliśmy. Skutecznie! Toteż nie imputuj mi dziewictwa tudzież parchów, tfu... Myję się, zawsze na wiosnę, czysty jestem. Choć przyznaję, moja woń niektóre panny onieśmiela, ale przecież nadrabiam gadką, he, he... - zarechotał i wyszczerzył zębiska.

- Ale kara za znieważanie rodzeństwa musi jakaś być - zaraz spoważniał i zerknął czy coś się w ciemnościach nie poruszyło, choćby jakiś kamyk czy żwir - Przeto biorę tutaj Was wszystkich, jak stoicie, na świadków, że gdy tylko wrócimy w jakieś cywilizowane miejsce, a Regisowi zachce się znowu ciupciać jakąś grubą jak armata babę, to mu kasy nie pożyczę, choćby skamlał jak pies i plackiem leżał w Świątyni Miłosiernej Shallyi przez tydzień cały.

Po tej odegranej farsie, wystarczyło im tylko czekać na ruch oprycha...
 

Ostatnio edytowane przez kymil : 28-03-2011 o 19:36.
kymil jest offline