- Jans, plackiem to w świątyni będę leżał jak kasę mi oddasz, tę co to ci nie raz już pożyczyłem bóg wie na co, a armatnie baby ... wiadomo, są najhuczniejsze ! - zarechotał Regis, nie patrząc już na brata a uwaznie rozglądając się dookoła. - Poza tym ja ci Jans nic nie imtupu.. imptu.. impustuje! Jak słusznie zauważyłeś we trzech żeśmy się składali, a było nas przeto czterech i nie pamiętam żebyś coś z sakiewki oprócz błota i kilku kamyczków wytrząchał. Pamiętaj jak przyjdę po kasę na armaty. |