I rozpętało się istne piekło. Statki Cesarstwa poszyły się ten tego w parę sekund. Następnie przyszła pora na nich… Kilku towarzyszy straciło życie. Nie zostało ich wiele, na dodatek nie potrafili odgonić się od myśliwców. - Do jasnej cholery! Jeśli zaraz czegoś nie zrobią będzie po nas! - Matthew biegał po całym mostku poganiając oficerów. Spojrzał na wzrok Johenn’a - Na co się gapisz?! Ładuj w te komary!
Na szczęście szybko przyszły koordynaty miejsca skoku. Zanim to nastąpiło mieli jeszcze okazję podziwiać nuklearną eksplozję, która poszatkowała parę inackich okrętów. - Igor, teraz albo nigdy! Skaczemy panowie! Gerter przysłał współrzędne!
Coś mignęło, światło pobladło i znów zajaśniało. Byli na miejscu. Rockkiller dopiero teraz opadł na fotel i zaczął przyswajać co się właśnie wydarzyło. Prawie połowa formacji została rozbita i to pierwszego dnia…
Skierowali się na Lerion VII. Cholernie zimna planeta, przynajmniej takie dostali o nim dane. Matt spojrzał na sufit i jeszcze raz pomyślał to tym jak szybko ich ubyło. - Przesrane… |