I tu dochodzimy do największego problemu- odpisywania w owych sesjach. Bo najgorsze są chwile, gdy ktoś chce uczestniczyć w sesji, ale poprostu nie ma czasu/nie chce mu się w niej odpisać. Mała ilość postów (poza tymi naprawdę ładnymi, niczym Kitsune u mnie w sesji
) to największa zmora Mistrza Gry- bo (przynajmniej ja) chce on pchnąć akcje dalej, a nie może.
W czym jest problem? W mentalności ludzkiej. Niektórzy nie czują tej odpowiedzialności, inni wstydu. Trochę odchodząc od tematu, pamiętam zgłoszenie do swojej pierwszej sesji (Butelki by Kitsune zresztą
)- postać pisana trzykrotnie, za każdym razem pełen stresu i pytań, a staż miałem już dość długi. I wiecie co, ja ciągle denerwuje się jak wyszła moja postać. Rekrutacje czytam po 3-4 razy, jeżeli nie znam settingu- czytam coś o nim, a dopiero potem biorę się za postać. A do swojej ostatniej sesji (tej "innej") dostałem kartę z settingu fantasy... Nie, nie chcę nikogo obrażać- ale ktoś taki, chociażby nie wiem jak się przyłożył, ma u mnie krechę. Nie czyta rekrutki do końca, to co dopiero sesji?
Mniejsza zresztą o to, chodzi mi o jedno- wybieranie graczy. Szczeże mówiąc podziwiam MG, którzy do swojej sesji biorą nowych graczy- ja jednak zawsze boje się przyjąć kogoś, o kim nie mogę mieć żadnej opinii. Nie lubię ryzykować, zazwyczaj przeglądam inne sesje graczy, czekam na kartę postaci, prowadzę wiele rozmów. Lubię też pytać się o szczegóły- bo postać ma mieć jakieś życie, gracz ma naprawdę się w nią wczuć. Jeżeli lubi postać- napewno nie odpuści sobie "ot tak" sesji...
To chyba tyle- każdy ma setki sposobów na szukanie graczy, mój jest- wiem o tym- dość dziwny i niezbyt miłym patentem, ale... No cóż, to przynajmniej działa
Pozdr, Ktk