Mam w szafce za plecami Drogę ku Chwale, Frankenstein Faktorię i Władców Losu, zaś grałem we wszystkie, poza De Profundis. I z góry powiem, że Polska Nowa Fala jednak nie dorównuje temu, co dzieje się na rynkach angielskich, amerykańskich... Ale przejdźmy do rzeczy
De Profundis to- głównie- gra w wysyłanie listów pełnych obłędu, wczuwaniu się w świat mitów Cthulhu... Ponoć całkiem niezłe, ale ciągle brakuje chętnych, a i roboty pełno.
Droga ku Chwale ma kiepskawą mechanikę, mało świata i naprawdę dziwne pomysły- ogólnie polecam jedynie na jedną-dwie sesje, zresztą sesje w stylu Final Fantasy + Przyczajony Tygrys
Frankenstein Faktoria mimo dość dziwnie brzmiącemu opisowi to nie humorystyczna sprawa (a Kitsune ostrzegał, a Kutak nie wierzył
), a świetny system psychologiczny, pełen grozy... Mój faworyt, może nie ma zbyt atrakcyjnej mechaniki (śrubka to IMHO chybiony pomysł), ale naprawdę świetny klimat...
Baron Munchausen to poprostu gra w opowiadanie historii, a potem odpowiadanie na pytania dotyczące jej- żeby sens, ład i skład to miało...
Władcy losu, czyli kolejny z faworytów. Dwie strony- dobra i zła- tkaczy losów muszą sterować tak śmiertelnikiem (przy użyciu różnych mocy, całkiem fajnych zresztą), by nie odwaliła mu szajba i osiągnąć jakieś swoje cele. Też pomysłowe, też warte niemałych pieniędzy, a sprzedawane za półdarmo.
Pozdro, Ktk