Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-04-2011, 17:48   #8
Oktawius
 
Oktawius's Avatar
 
Reputacja: 1 Oktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłość
Małe stworzenie bezwładnie opadło w jego dłoniach. Zasmucił go fakt, że zostało posałane na pewną śmierć. Jednak każdy ma do wykonania swoją misję w życiu. Wiewiórka ją ukończyła.
Delikatnie pogłaskał ją jeszcze po grzbiecie, a później oddał jej ciało naturze.
Po symbolicznym "pogrzebie", rozsiadł się pod rozłożystym drzewem, skrywając się w cieniu
i rozmyślał nad słowami rudego zwierza.
" Jego Pan miał wizję. Kim jest jego Pan? A raczej był... Co zagraża ludziom? Jak daleko zagłada jest oddalona w czasie? Kiedy czwórka "bohaterów" wyruszy na spotkanie ku przeznaczeniu?...
Wiele pytań. Narazie brak odpowiedzi. Czas pokaże? Oby było go wystarczająco dużo, żeby poznać wszystkie odpowiedzi.
".

Mniej więcej tak przebiegały jego rozmyślenia. Jak zawsze obok niego, leżał jego pieszczoch.
Mądrymi ślepiami starał się odgadnąć myśli Luv'a. Położył pysk na jego udzie i oddał się pieszczocie.
Luv wolno gładził dłonią kark towarzysza. Był to jego odruch gdy myślał nad czymś.
Raptownie przestał, a psisko podniosło łeb i wiedząc, że decyzja została podjęta, czekał na informacje.

- No maleńki, ruszamy. Najgorszą rzeczą w życiu jest obojętność. A po takich informacjach nie możemy dalej spokojnie sobie tutaj siedzieć. Czas nas goni.... - Luv spojrzał się na przyjaciela - Siwy, szybkie siku i w drogę. - Uśmiechnął się do wilczura, a ten przyjaźnie zamerdał ogonem i oddalił się w krzaki żeby załatwić się przed drogą.

Luv miał stały rytuał przed podróżą. Uklęknał przy drzewie, położył prawą dłoń na jego korze, a lewą na ziemi. Spoglądajac się w niebo, modlił się do duchów ziemi, lasów oraz powietrza, aby pomogli dojść do wyznacznonego miejsca bezpiecznie i bez przeszkód.
Po zmówionej modlitwie, poprawił bandamę na głowie, żeby ta skryła jego sterczące uszy, oraz płaszcz z wysokim kołnierzem, aby zakryła jego bliznę i łagodne rysy twarzy.
Zostawiając jedynie na "powietrzu" oczy, ruszył do Walatahar.
 
__________________
Wolę chodzić do studia niż na nie po prostu,
palić piątkę do południa niż mieć ją na kolokwium.

511409

Ostatnio edytowane przez Oktawius : 10-04-2011 o 18:12.
Oktawius jest offline