Oktawius, odpowiem Ci tak:
Normalnie...
...Akurat dla mnie nie jest to dewastacja męskości... a jakby to ująć wyzwanie. Co jest trudnego w graniu stereotypowego żołnierza osiłka, który lubi sobie popić ? Szczerze mówiąc nie jest to trudne. Ale już granie lekko szurniętą kapłanką, dla nas - płci męskiej - może być nie lada kłopotem, uwierz mi (przynajmniej dla mnie).
Widzisz, mam taki zwyczaj, żeby nie powiedzieć nałóg, komplikować sobie życie (w pozytywnym sensie oczywiście)... jak narazie wyszło mi to na dobre, a jak będzie tutaj... zobaczymy
