"Miło z ich strony, że nic nie zabrali" - pomyślał Ano o piratach, gdy zorientował się, że jego ekwipunek wydaje się nietknięty. Zabrał swoje rzeczy i pobiegł za wybawicielem nieszczęsnej niewiasty. Popatrzył jeszcze na dwie postacie, które znajdowały się w grocie. Wyglądały na elfy, a jeden na tego podziemnego, Ano zapomniał teraz jak się one nazywały, ale w półmroku groty nie był pewien czy wzrok go nie myli. W każdym razie nie zamierzał zaczepiać ich, jeśli oni sami nie przeszkadzali mu w ucieczce z tej przeklętej jaskini.
Idąc tunelem za człowiekiem niosącym na ramieniu kobietę, Ano starał się nie potknąć o wszechobecne korzonki oraz trzymać się jego jak najbliżej, że przypadkiem go gdzieś nie zgubić. Aż zobaczył w końcu długie oczekiwane światło.
- Nareszcie! Wygląda na to, że nie daleko musi być wyjście - zwrócił się do towarzyszy.
Gdy dotarli do podziemnego jeziora Ano był troszkę rozczarowany, myślał że już są wolni, ale z drugiej strony przepłyniecie jeziorka wydawało się najłatwiejszą i najprzyjemniejszą rzeczą jaką dotychczas musieli zrobić. Po chwili, gdy udało im się wypłynąć z jaskini Ano nie ukrywał swoje radości.
- Ha ha w końcu! Mówiłem, że was stamtąd wydostane - stwierdził z ironicznym uśmieszkiem.
Gdy jego oczy przyzwyczaiły się już do światła dziennego, zobaczył, a raczej nie zobaczył piratów. Nigdzie wokół nie było widać żadnego z nich, otaczył ich tylko stromy klif, po którym jak mu się wydawało dałoby rade się wspiąć. A na samej górze?
- Ej tamte drzewo się poruszyło, czy mam jakieś zwidy? - spytał się kompanów - To Ent! - wykrzyczał kiedy lepiej się przyjrzał drzewcowi na klifie. Ano słyszał i czytał kiedyś o drzewach z twarzami i kończynami, ale nigdy nie miał okazji zobaczyć żadnego na własne oczy, dlatego nie krył teraz swojego zdziwienia.
- To twój znajomy? - spytał do człowieka, który właśni kładł kobietę na półce skalnej - A ty dokąd?! - krzyknął za nim, gdy zobaczył jak wraca do jaskini. Liczył, że wojownik, który wyprowadził ich z jaskini wytłumaczy mu kilka rzeczy. Jednak Ano musiał poczekać ze swoimi pytaniami na inna, lepszą okazje. Ledwo żywa jak dotąd dziewczyna poruszyła na półce skalnej i w niczym nie przypominała już pobijanej bezbronnej istoty z groty.
- Nie wygląda na zbyt przyjaźnie nastawioną.
Po tym jak wskoczyła do wody Ano długo się na zastanawiał tylko ile sił zaczął płynąć do najbliższej skały, skąd łatwiej mu będzie walczyć z tym czymś co zmąciło jego radość z odzyskanej wolności. Miał nadzieje że poczwara nie będzie taka szybka na jaką wygląda, albo zainteresuje się kimś innym, najlepiej tym grajkiem od siedmiu boleści. Odgłosy z jaskini nie napawały go także optymizmem. |