Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-04-2011, 11:57   #2
Kizuna
 
Kizuna's Avatar
 
Reputacja: 1 Kizuna jest na bardzo dobrej drodzeKizuna jest na bardzo dobrej drodzeKizuna jest na bardzo dobrej drodzeKizuna jest na bardzo dobrej drodzeKizuna jest na bardzo dobrej drodzeKizuna jest na bardzo dobrej drodzeKizuna jest na bardzo dobrej drodzeKizuna jest na bardzo dobrej drodzeKizuna jest na bardzo dobrej drodzeKizuna jest na bardzo dobrej drodzeKizuna jest na bardzo dobrej drodze
Zielonooka opierała się o ścianę, ze skrzyżowanymi rękoma. Klatka piersiowa unosiła się spokojnie, nie zmieniając tempa w porównaniu do tego, sprzed ataku. Ale myliłby się ten, kto wziąłby to za odwagę. Anastazja, najkrócej mówiąc, była zbyt otumaniona tym co się stało. Delikatnie zamrugała oczami gdy lekko poruszyła swoją lewą dłonią. Lekko spuściła głowę, jakby wzdychając? No niestety, straciła reklamówkę z zakupami. Zostało jej więc jedynie to, co miała w torbie. To było smutne. Lekko uniosła głowę by spojrzeć po zgromadzonych tutaj osobach. Może nie wypada oceniać innych na pierwszy rzut oka, ale musiała przyznać, że znalazła się w dosyć różnorodnym towarzystwie. Najbardziej rzucał się w oczy facet z futerałem na plecach. Bo co tu dużo mówić, wyglądał ekscentrycznie. Był jeszcze jeden chłopak, ale jakoś nie mogła na pierwszy rzut oka określić jego typu. I były jeszcze dwie dziewczyny, na całe jej szczęście. Gdyby była jedyną dziewczyną to by się poważnie bała o swój tyłek. Jedna była ruda, opancerzona swetrami, ale i tak ładna. Tak samo było z drugą dziewczyną, która jednak trochę się różniła od poprzedniej i nie chodziło tutaj o ubiór czy włosy. Ale nie miała zamiaru dociekać, w końcu i tak nie mogła zadać żadnego pytania. Lekko odepchnęła się od ściany, stając mocno na wyprostowanych nogach. Poprawiła pasek swojej torby na ramieniu i spokojnie, choć bynajmniej nie powolnie, zaczęła przetrząsać szafki i półki magazynu w poszukiwaniu wszystkiego co zdatne do spożycia. Zdatne czyli nie przeterminowane lub nie zawierało jakiejś podejrzanej substancji czy, broń Boże, jakiejś nowej formy życia wyrosłeś na pieczywie czy tuńczyku. Sklep samoobsługowy, nie trzeba płacić. Uwaga na niebezpiecznych klientów. Nie wtrącała się w rozmowy reszty. Nie widziała sensu gry w kalambury. Zresztą, dwoje samców już się kłóciło. Dziewczyny były od nich spokojniejsze. A ona nie wzięła z domu odtwarzacza mp3. Tak, wiem, że to staroć, ale działał. No i był na baterie, a nie jak te iPody, że trzeba ładować z gniazdka. W końcu prąd też tutaj nie był luksusem, a na baterie łatwiej było trafić. Dopiero gdy reszta grupy zaczęła się rozchodzić, sama skończyła szaber. Poprawiła cięższą niż na początku torbę i ruszyła do tylnych drzwi, jak reszta grupy. Ruszyła na końcu grupy, trzymając się bliżej pozostałej dwójki dziewczyn. Ci faceci jakoś nie wzbudzali jej zaufania.
 

Ostatnio edytowane przez Kizuna : 13-04-2011 o 10:29.
Kizuna jest offline