Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2011, 18:03   #9
Tailong
 
Tailong's Avatar
 
Reputacja: 1 Tailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodze
Emilly wstała dużo wcześniej przed ustalonym spotkaniem. Miała zamiar zakraść się w nocy do kuchni. Emi porozmawiała z Pelorem przeprosiła za to co chce uczynić i po chwili modlitwy czmychnęła do kuchni. Na szczęście nikogo nie było i nikt nie zauważył jak z kuchni wyniosła rondelek i nieco przypraw suszonych. W bardziej skrytym miejscu wyciągnęła też butelkę wina czerwonego jednak po dłuższym zastanowieniu wzięła dwie.
"Wybacz Pelorze com uczyniła ale muszę pilnować by każdy ze smakiem zjadał śniadanie podczas podróży. Nie pozwolę by ktoś grymasił przy posiłku."
Uśmiechając się w duchu zapakowała wszystko do plecaka rondel przywiązała sznurkiem. Spakowała też świeży bochenek chleba i kilka kawałków wędzonej kiełbasy. Nagle spostrzegła list od mistrza i małą sakiewkę. Leżało to na jej stoliku przy łóżku. Otworzyła list usiadła na łóżku i przeczytała.

"Emi Proszę uważaj na siebie i na przyjaciół. Zachowuj się bardziej dojrzale nie jak dziecko. I proszę nie szalej i nie przemęczajcie się zbytnio. Obserwuj wszystkich uważnie poznaj ich dusze ,słabości ,radości ,pomagaj swą osobą jak tylko możesz. Nie pozwól by smutek i czarne myśli was dopadły. Proszę postaraj się z nimi zaprzyjaźnić i zaufajcie sobie.
PS. Twoi rodzice często wysyłali nam pieniądze odkładałem Ci trochę na taką przygodę. Powodzenia"

Emi poprawiła trochę w plecaku rzeczy i siedziała oczekując na spotkanie. Nie mogła zasnąć choć zostało jeszcze kilka godzin. Wręcz nie mogła się doczekać już wschodu słońca. Gdy tylko ono zabłysło ruszyła do kuchni pomóc kucharką przy śniadaniu ,choć wszystkie ją goniły by tym razem dała spokój. Emilly wręcz nie mogła ustać w miejscu. Zjadła śniadanie z innymi ,odmówiła modlitwę i udała się w wyznaczone miejsce spotkania. Gdy wezwano już ją i pozostałą część drużyny Emi nie słuchając zbyt szczegółowo Harmesa przyglądała się kapłance i nieco spóźnionemu wojownikowi. Gdy spoglądała na kapłankę miała wrażenie że widzi białe najdelikatniejsze ,a zarazem wytrwałe płótno.
"Jest piękna wysoka jak najdelikatniejszy jedwab mocna ,a zarazem taka delikatna. Muszę uważać na słowa by jej nie zranić. Ten wojownik przypomina mi małego misia. He he he Ciekawy życia odważny i chyba będzie dobrym obrońcą. Czemu jednak mi się kojarzy on z misiem nie mam pojęcia."
Emilly uśmiechnęła się bardzo dyskretnie i spojrzała na Sylviusa.
"Ha ha ha Ty to mi się kojarzysz z grubasem siedzącym na złotym tronie wydającym rozkazy posiadającym kupę kamieni i bogactw. He he he Jednak mam nadzieję ,że będę umiała się z tobą dogadać."
Gdy rozmowa dobiegła końca i wszyscy wyszli już pokoju ,Emi ubrała swój plecak i spojrzała jeszcze raz w okiennice swojego pokoju. Rondel wraz z lutnia czasem lekko zderzały się ze sobą podczas wędrówki. Jednak wesoła i zadowolona Emi wyciągnęła swoją piszczałkę i zaczęła wygrywać nie zbyt rytmiczne dźwięki. Gdy wszyscy wyszli kawałek poza teren klasztoru gwałtownie obróciła się na pięcie do wszystkich i każdego po kolei łapiąc za rękę i wymachując nią jak małe dziecko się przywitała.
-Witaj kapłanko Lothel wybacz że nie zapamiętałam nazwiska ale to nie ważne.
Na ułamek sekundy uśmiechnęła się jak dziecko wystawiając lekko język przy tym jednak już po sekundzie kontynuowała.
-Jestem Emilly mów na mnie Emi lub srebrno włosa złośliwcy nazywają mnie Siwa. Powiedz mi jak ci chłopacy będą dokuczać zaraz ich kopnę w kostkę to się uspokoją.
Spojrzała na chłopaków i po chwili podeszła do Assanera. Złapała go również za rękę choć to zmusiło go do schylenia się do niej. Jednak wesołe potrząsanie ręką trochę go jakby zaskoczyło ,ale wprawiło też że lekko się uśmiechną.
-Jestem Emilly również możesz się zwracać do mnie Emi lub srebrno włosa. Jeśli lubisz bardziej przyprawione posiłki ostrzejsze łagodniejsze proszę daj mi znać. Chętnie coś doprawię oczywiście za drobną opłatą.
Emi przyciągnęła ucho Assanera nieco niżej i szepnęła.
Jeśli będziesz próbował podglądać mnie czy kapłankę przyprawię ci tak posiłek że już do ust nic nie włożysz.
Wesoło uśmiechając się dodała już na głos przy wszystkich.
-Żartowałam z tym na uszko.
Mrugnęła do wojownika i podeszła do Sylviusa.
-My się już nieco znamy ,ale mimo wszystko ty też mi mów Emi mam nadzieję ,że się dogadamy. I razem wszystko nam się uda.
Podawszy całej trójce rękę uśmiechnęła się jeszcze raz szczerze i wesoło. Emi wesoło podskoczyła obróciła się w kierunku do kont zmierzali i zaczęła grać wesołą melodię na swojej piszczałce. Skacząc przy tym jak wesołe dziecko.
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=nYehw71hOp4[/MEDIA]
 
__________________
Czym jest dla człowieka wyobraźnia ...Nie wiem czym jest dla innych, ale dla mnie to świat do którego mogę uciec i być tam siłą dla innych.
Człowiek jest bogiem kiedy śni,i tylko żebrakiem kiedy myśli.

Ostatnio edytowane przez Tailong : 14-04-2011 o 00:14.
Tailong jest offline