Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2011, 19:48   #7
Sierak
 
Sierak's Avatar
 
Reputacja: 1 Sierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłość
Prypeć, 14 grudnia 2018

***
Gdyby Rambo, a raczej aktor go grający jeszcze żył, zapewne palnął by sobie w łeb widząc, jak grupka uciekinierów walczy o przeżycie. Podczas gdy wewnątrz sklepu słychać było jeszcze pojedyncze strzały, krzyki i odgłosy przewracanych półek, piątka bohaterów zajęła się jak gdyby nigdy nic opróżnianiem szafek z fajek, konserw, wódy, czekolady i właściwie czego się tylko dało. Aha nie, jedno w międzyczasie się pomodliło identyfikując jednocześnie swoje wyznanie w tym pełnym nienawiści i nietolerancji świecie. Alex, zdaje się jedyna osoba która poszła po rozum do głowy, zwyczajnie zlał na pozostałych i zamiast cieszyć się faktem, że nic go jeszcze nie podziurawiło poszedł do piwnicy. Cóż, stare przysłowie podróżników mówi, że zawsze w lochach jest skarb, zawsze. Co prawda prawa Murphy'ego zdają się twierdzić inaczej, ale młody skrzypek mimo wszystko postanowił sprawdzić, czy piwnica na bezrybiu może być brana za loch. Muzyk otwarł drzwi znajdujące się na końcu magazynku, w przeciwieństwie do tych które chwilę temu piątka uciekinierów zaryglowała, te nie były zwyczajną płytą OSB pomalowaną na niebiesko z dziurą na klamkę. Jak logika nakazywała, tylne wejście do przybytku stanowiły grube, wzmacniane odrzwia zabezpieczone trzema zamkami i kłódką od zewnątrz, całe szczęście w tej chwili odbezpieczoną. Klatka schodowa nie różniła się jednak od większości tego typu pomieszczeń komunikacyjnych znajdujących się w blokach. Oczywiście brudna i odrapana, w wielu miejscach miała popisane markerem obraźliwe wierszyki, których Alex całe szczęście nie rozumiał ze względu na swoje zaległości z języka. Obrazki jednak nie stanowiły dla niego żadnego problemu, nie zachodząc w głowę po cholerę ktoś rysował na ścianie podobizny penisa i piersi, zszedł na dół, opierając się o poręcz. Wracając jeszcze do samej klatki schodowej, to ziemia nosiła takich dużo, nie wyróżniała się specjalnie. Pomalowana na zgniłą zieleń, odbijała nieudolnie promienie słoneczne padające przez brudne okna na lastrykowych stopniach i posadzkach. Naprzeciw tylnego wyjścia ze sklepu znajdowały się drzwi, sądząc po obecności skrzynek na listy i tablicy z ogłoszeniami spółdzielczymi, było to wyjście na zewnątrz. Alexa jednak wcale to nie obchodziło, on poszedł szukać przygód po piwnicach.

W międzyczasie pozostała czwórka kończyła pakować się z jedzeniem, fajkami i słodyczami gdy drzwi do sklepu zadrżały, szarpnięte za klamkę z drugiej strony.
- Wbiegali tam, ich też pozabijaj! Poza tym stary może tam mieć pochowane jedzenie i wódę, wyważ te cholerne drzwi!
Dało się słyszeć z zewnątrz nawoływania któregoś z oprawców. Kilka sekund później po pomieszczeniu rozszedł się huk, ktoś kopnął w zamiarze wyważenia blokady. Całe szczęście ta była wzmocniona przystawionym do niej stołem i dwoma krzesłami. Anastazja, Strien, Sarai i Liliana wzdrygnęli się jak na komendę, odruchowo zrywając się do ucieczki. Blondynka poleciała pierwsza, z pod pach wyleciało jej kilka konserw które starała się przemycić, Sarai chwyciła za rękę niewidomą i pobiegła zaraz za brunetem w kierunku wyjścia. Znaleźli się na korytarzu, usłyszeli jeszcze jedno kopnięcie i odgłos łamiącej się sklejki.
- Przestrzel zamek, nie pierdol się z nimi!
- To daj, kurwa, strzelbę!

Teraz już lekko przytłumione krzyki ciągle napawały niepokojem. Strien jako pierwszy dopadł do drzwi i złapał za klamkę, nacisnął. Nic. Zablokowane, sklepikarz korzystając ze swojej ochrony musiał przymusić mieszkańców do zamykania wyjścia, co w sumie dawało dodatkową ochronę jego przybytkowi. Alexa nie było, ale pal go licho. Chwila myślenia, za plecami słychać strzał i odgłos wyważanego zamka. Stół i dwa krzesła dały im jednak dodatkowe kilka sekund, może minutę. Bez głębszego namysłu brunet pobiegł schodami na górę, stamtąd może uda się zeskoczyć oknem, zaraz za nim pobiegła Anastazja i Sarai ciągnąca Lilianę za rękę po schodach, mając nadzieję że ta nie upadnie przy pierwszej lepszej okazji, bo na upartego była dla niej balastem. Cóż, ruda była bardzo naiwna, chcąc ratować kogoś w takiej sytuacji i czasach, nie mniej jednak nie wnikając w jej pobudki moralno-religijne, na dole coś się przewróciło, zamknięte uprzednio stalowe drzwi walnęły z hukiem w ścianę. Oprawcy wybiegli na korytarz.
- Sasha, Mika, wy dwaj na dół przeszukać piwnice! Aleks, Oleg, Nina, przeszukać piętra! Nikt nie ma stąd wyjść żywy, jak napatoczycie się na mieszkańców - strzelać bez ostrzeżenia!

Alex zszedł na dół po betonowych, wąskich schodkach zapewne kłócących się z wieloma normami budowlanymi. Farba o kolorze zgniłej zieleni znikła i teraz ściany były koloru szarego, otynkowane jedynie na gołej cegle, ale w sumie po cholerę malować i dekorować piwnice? Ku swemu zdziwieniu i zaskoczeniu, nie znalazł przełącznika światła, a tylko kilka wystających ze ściany kabli, które kiedyś mogły pełnić funkcję dojścia do owego urządzenia. Bez słowa poszedł przed siebie, znalazł się w typowych piwnicach pod dziesięciopiętrowcem z okresu wielkiej płyty. Dzięki poumieszczanym na końcach korytarzy lufcikom do wewnątrz wpadało trochę światła, dając muzykowi jako taki pogląd na schemat, w jakim się znalazł. Jak to w punktowcach bywa, klatka schodowa była w środku budynku i mniej więcej tam, na planie budowli, znajdował się Alex. Korytarz rozchodził się kwadratem dookoła owej klatki i rozchodził się odnogami do pojedynczych ślepych uliczek, wzdłuż których poumieszczano w mniej więcej równych odstępach drewniane, zabezpieczone kłódkami, drzwiczki do piwnic mieszkańców. Irytował tylko brak cholernego światła, chociaż może to lepiej biorąc pod uwagę to, co zdarzyło się niedługo po zaczęciu przez skrzypka poszukiwań? Schodząc słyszał strzał, teraz usłyszał jak coś rąbnęło o podłogę piętro wyżej, zaraz później zaś kroki i pokrzykiwania. Ktoś kazał jakiemuś jakiemuś Sashy i Mice przeszukać piwnice. Dupiata sytuacja biorąc pod uwagę, że młody buntownik nawet nie wiedział, czy było stąd jakiekolwiek drugie wyjście, no i na ile może sobie pozwolić w poszukiwaniach mając dwójkę uzbrojonych na karku? Na swoim koncie miał tylko przewagę pod postacią tego, że oni uważali go za bezbronnego cywila. Mogli się pomylić i to sporo. W międzyczasie Strien, Anastazja, Sarai i Liliana pędzili przed siebie jakby ich sam diabeł gonił, chociaż ruskie kommando uzbrojone po zęby miało podobne działanie, bo oboje wysyłali do piekła. Wbiegli schodami na pierwsze piętro, korytarz okrążał prostokątem schody w dół na których słychać było tupnięcia ciężkich buciorów. Musieli myśleć, a czasu wiele nie mieli.
 
Sierak jest offline