Wątek: Psy Wojny
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-04-2011, 13:30   #7
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Wagner obserwował bitwę z tyłu, oceniając na ile jego plan się powiódł i musiał przyznać, że póki co, wszystko szło zgodnie z jego oczekiwaniami. Moser odciągnął część zielonych z obozu, choć zapewne zapłacił za to swoją cenę. Ostrzał kawalerii Siedlicza zmasakrował tych co pozostali w obozie i budujących taran. Szarżująca teraz z tamtego kierunku grupa nie mogła liczyć więcej jak czterdziestu paru orków a jeszcze nie nadziali się na salwę strzelców Schnitzego. Wagner nie spodziewał się aby zdołali podnieść się po tym ciosie a jeśli nawet to zdziesiątkowani nie będą stanowić problemu dla tarczowników sierżanta von Kleubotza. To zaś oznaczało, że trzeba był zmodyfikować początkowy plan i wyeliminować większe zagrożenie.

- Naprzód! –

Wydał rozkaz swoim ludziom, kierując lansjerów miedzy zawracających właśnie rajtarów a piechotę. W przelocie podjechał do Schnitzego, wydając nowe rozkazy.

- Po salwie strzelców nic z nich nie zostanie. Zajmij obóz i ostrzelaj tych którzy pogonili za Moserem! –

Wagner w bitewnym zgiełku porzucił formy grzecznościowe, przedkładając praktyczność nad uprzejmości i oficjalną procedurę. Nie czekając na odpowiedz wrócił do swoich ludzi, którzy akurat ustawili się w linii, obok rajtarów Siedlicza. Sam zajął pozycje na lewym skrzydle lansjerów, tak aby mieć w zasięgu głosu ich dowódcę. Od razu też przystąpił do wydawania kolejnych rozkazów.

- Wolfgang dokończy obóz, my zajmiemy się tymi! Horst osłaniaj z lewej, pomóż Krupstowi trzymać flankę! Do szarży! –

Karl w jednej dłoni miał już miecz, którym wskazał atakujących od strony bramy, w drugiej trzymał nabity pistolet. Spojrzał jeszcze czy cała kawaleria ustawiła się odpowiednio. W centrum rajtarzy Siedlicza, jego konni łucznicy po lewej, mieli wspomóc koczowników w walce z goblinami. Ostatecznie mogli na nich zaszarżować, rozjeżdżając kopytami. On, wraz z lansjerami po prawej. Wszyscy zdawali się gotowi i na miejscu.

Miał zamiar zniszczyć gobliny i orki znajdujące się pod bramą a potem wesprzeć piechotę na prawe flance, jakby wywabione przez Mosera orki stanowiły problem, lub Horsta i koczowników na lewej, jeśli zaszłaby taka potrzeba.

Karl wyjechał przed szyk z mieczem uniesionym w górę i odczekał aż za plecami rozlegnie się huk salwy muszkieterów, po czym gwałtownie opuścił ostrze dając sygnał do rozpoczęcia szarży.

- Do ataku! –
 
malahaj jest offline